Najbliższe dni mogą być decydujące dla banków mocno zaangażowanych w kredyty frankowe – politycy zamierzają przedstawić ostateczną wersję projektu ustawy restrukturyzującej tego typu kredyty.
Kilka możliwych wersji
Według Marka Magierowskiego, dyrektora biura prasowego w Kancelarii Prezydenta RP, w poniedziałek prace nad prezydenckim projektem ustawy miał zakończyć zespół ekspertów, we wtorek zaś ma się odbyć prezentacja sugestii i konkluzji. Z kolei w środę lub czwartek ma zostać przeprowadzona debata pod auspicjami Kancelarii Prezydenta, czyli coś w rodzaju „ostatniego wysłuchania stron". Propozycji i projektów było już kilka i nic z nich nie wyszło, ale tym razem proces może być bardziej zaawansowany, bo prezydencka kancelaria liczy, że tym razem projekt ustawy zostanie skierowany do Sejmu najprawdopodobniej do końca czerwca.
Pojawiają się jednak sprzeczne doniesienia na temat sposobu przewalutowania. Kilka dni temu „Gazeta Wyborcza" twierdziła, że najnowszy projekt zakłada przeprowadzenie tej operacji po kursie z dnia zaciągnięcia kredytu. Z kolei Sławomir Horbaczewski, członek pracującego nad ustawą prezydenckiego zespołu ekspertów, poinformował, że ostateczne rozwiązanie powinno się opierać na koncepcji kursu sprawiedliwego. Problem w tym, że koszt dla banków byłby w obu przypadkach zdecydowanie różny: sięgający w pierwszym wariancie około 25–30 mld zł (gdyby tylko banki miały go ponieść), do nawet 60 mld zł w drugim przypadku (tu kolejne dziesiątki miliardów złotych kosztów poniosłoby państwo).
Eksperci mają jednak obawy, że również najbliższy projekt może nie zyskać aprobaty i saga z przewalutowaniem kredytów frankowych będzie jeszcze trwała. Jest też propozycja przedstawiona przez Związek Banków Polskich, która zakłada pomoc tylko dla najbardziej zadłużonych frankowiczów. Banki szacują swój koszt w tej wersji na 1,6–2,7 mld zł.
Frankowa niepewność banków i inwestorów może jeszcze potrwać. W poniedziałek rzecznik finansowy opublikował raport, w którym twierdzi, że waloryzowanie kredytu kursem walut jest niezgodne z przepisami prawa bankowego i kodeksu cywilnego, a właśnie taką konstrukcję ma znaczna część szeroko pojętych kredytów „walutowych". Zdaniem rzecznika również zapisy pozwalające na uznaniowe ustalanie przez banki kursów walut i oprocentowania kredytów naruszają interesy konsumentów.