Ostatecznie WIG20 stracił 1,5 proc. i zatrzymał się na poziomie 1689 pkt. Środowa sesja była już piątą z rzędu spadkową sesją dla indeksu blue chips. W tym czasie WIG20 stracił około 4 proc. Od początku roku indeks ten spadł już o 9 proc. W środę spadki nie ominęły również małych i średnich spółek. mWIG40 stracił 1,3 proc., a sWIG80 potaniał o 0,3 proc.
Cały dzień sprzedający rozdawali karty również na innych giełdach na Starym Kontynencie. W momencie zakończenia handlu na GPW niemiecki DAX i francuski CAC40 zniżkowały po ponad 2 proc.
Z technicznego punktu widzenia sytuacja na wykresie WIG20 nie wygląda dobrze. Przekroczenie poziomu 1700 pkt oznacza, że kolejnym celem byków jest minimum z ubiegłego piątku na poziomie 1641 pkt. Sytuacja fundamentalna również nie wygląda zbyt optymistyczne. Wydaje się, że krajowej giełdzie w najbliższym czasie nadal będzie ciążyła sprawa zmian w otwartych funduszach emerytalnych, które na koniec maja miały ulokowane na GPW ponad 100 mld zł.
Z grona największych warszawskich emitentów cały dzień najlepiej prezentowały się akcje Asseco Poland i Enei. Najmocniej na czerwono świeciły natomiast papiery CCC, Alior Banku i BZ WBK. Gwiazdą sesji była spółka Starhedge, której akcje drożały w ciągu dnia nawet o 83,5 proc. Trudno doszukać się powodu tak spektakularnego odbicia. Należy jednak pamiętać, że firma na rynku kojarzona jest głównie ze spekulacją. Kilka razy zmieniała swoją nazwę i profil działalności. Wyraźnie potaniały z kolei papiery Polenergii, UniCreditu oraz Banku Millennium.
Spadkom na warszawskim parkiecie towarzyszyło niewielkie osłabienie się złotego względem głównych walut. W momencie zakończenia handlu na GPW dolar wyceniany był na 4,01 zł, a euro na 4,43 zł.