W poniedziałek amerykański indeks S&P500 wyznaczył historyczny szczyt notowań. Pozytywne nastroje na Wall Street to pokłosie piątkowych, zaskakująco dobrych danych dotyczących amerykańskiego rynku pracy. Czy dobre nastroje z USA przełożą się na rynki emerging markets, w tym warszawską giełdę?
Duże niezdecydowanie
Bardzo dobrze tydzień rozpoczęli również inwestorzy w Kraju Kwitnącej Wiśni. W ciągu dwóch sesji Nikkei 225 – główny indeks japońskiej giełdy poszybował w górę o około 7 proc. Impulsem była wygrana wyborów parlamentarnych przez Liberalną Demokratyczna Partię premiera Shinzo Abe. Może to bowiem doprowadzić do zwiększenia pomocy rządu dla gospodarki. Również na giełdach na Starym Kontynencie poniedziałkowa sesja była bardzo udana. WIG20 wzrósł o 2,35 proc. i pozytywnie wyróżniał się na tle zachodnioeuropejskich parkietów. We wtorek na warszawskim parkiecie widoczne było już duże niezdecydowanie inwestorów.
Zdania analityków na temat wakacyjnej hossy na GPW są mocno podzielone. – Cena do wartości księgowej dla całego WIG wynosi blisko 1. Świadczy to o tym, że krajowe spółki są wyceniane dość nisko. Z tego względu widzę umiarkowany potencjał do fundamentalnego odbicia warszawskich indeksów w najbliższym czasie – mówi Sobiesław Kozłowski, szef analityków Raiffeisen Brokers. Zaznacza, że kolejnym czynnikiem, który wspierałby notowania krajowych akcji, jest umocnienie się złotego względem dolara.
Z większym pesymizmem wypowiada się Michał Krajczewski, analityk BM BGŻ BNP Paribas. – Ostrożnie podchodzimy do zwyżek na warszawskiej giełdzie w najbliższych miesiącach. Zwyżki na giełdach w USA i Japonii wynikają ze specyficznych czynników. Faktem jest, że duża część ryzyk takich jak demontaż OFE, Brexit, podatek bankowy się już zmaterializowała, jednak negatywne nastawienie inwestorów zagranicznych cały czas jest widoczne, a to oni w dużej mierze odpowiadają na zachowanie się spółek z WIG20 – mówi Krajczewski. Dodaje, że ryzykiem dla naszej giełdy jest kwestia kredytów walutowych. – Spodziewam się, że do końca roku WIG20 będzie poruszał się w przedziale 1700–1900 pkt – mówi analityk. Obecnie znajduje się na poziomie około 1750 pkt.
Styl nie przekonuje
Mimo wyznaczenia nowego szczytu przez S&P500 styl, w jakim zostało to dokonane, nie przekonuje wielu inwestorów. Przypomnijmy, że indeks ten w poniedziałek wzrósł jedynie o 0,34 proc. – Aby sytuacja na Wall Street stała się klarowna, wymagane jest jeszcze potwierdzenie poniedziałkowych szczytów przez DJIA oraz Russell2000. O ile indeks blue chipów jest na właściwej drodze ku historycznym poziomom, o tyle benchmark maluchów jest daleko w tyle. Na szczęście lokalna sytuacja techniczna Russella przemawia na korzyść dalszej aprecjacji, co powinno wesprzeć kluczowe jankeskie indeksy w dalszym marszu na północ – uważa Piotr Neidek, analityk DM mBanku. Przekonuje, że ważne jest to, aby spadły ceny obligacji, gdyż hossa na rynku długu uderza w szeroki rynek akcji. – Na szczęście od poniedziałku zaczęła się wyprzedaż bezpiecznych aktywów, co powinno wzmóc dalszy wzrost cen akcji w USA i w konsekwencji także na rynkach emerging markets, do których należy GPW – twierdzi Neidek.