Po pierwsze, wyraźnie hamuje największa światowa gospodarka. Jeszcze na przełomie lipca i sierpnia publikacje makroekonomiczne z USA wypadały najlepiej na tle oczekiwań od końcówki 2014 roku. Jeszcze miesiąc temu dane sugerowały, że po słabym drugim kwartale w trzecim gospodarka odzyskała impet. Jeszcze w połowie sierpnia model Atlanta Fed GDPNow, mierzący dynamikę PKB w czasie rzeczywistym, sugerował blisko 4-proc. tempo wzrostu gospodarczego. Jeszcze trzy tygodnie temu część rynku wpadła w popłoch, że zbyt nisko wycenia szanse na podwyżkę stóp we wrześniu.
A dziś? Dziś kolejne dane wskazują jednoznacznie na słabnącą koniunkturę i lada moment podniosą się zapewne pierwsze głosy wieszczące rychłe pogrążenie się Stanów Zjednoczonych w recesji.
Po drugie, inwestorzy są o krok od zwątpienia w skuteczność luzowania monetarnego prowadzonego przez Europejski Bank Centralny i Bank Japonii. Już na środowym posiedzeniu drugi z tych banków centralnych stanie przed arcytrudnym zadaniem przekonania rynków, że arsenał możliwych do zastosowania narzędzi nie został jeszcze wyczerpany. Tego samego dnia Fed ogłosi odłożenie podwyżki do grudnia. Pamiętać należy, że gołębi zwrot w retoryce nie zawsze daje pozytywne impulsy ryzykownym aktywom. Wręcz przeciwnie – dokładnie przed rokiem pesymizm bijący od Janet Yellen wywołał ich silną przecenę. Dlatego też nie należy upatrywać w decyzji FOMC czynnika nasilającego napływ kapitału na rynki wschodzące.
Katalizatorem pogłębienia korekty na światowych giełdach będzie zejście przez S&P 500 pod 1915 pkt. W obecnej sytuacji silny rajd branży technologicznej to za mało, by dźwignąć szeroki rynek na nowe szczyty.
Optymizmem nie napawa też sam przebieg notowań na GPW. Silny spadek WIG20 z poprzedniego piątku i poweekendowa luka nie zostały zanegowane. Zresztą poniedziałkowy zakres kursu wyznaczył przedział wahań na pozostałe dni tygodnia. O tym, że popyt nie podjął nawet walki, mogą świadczyć mizerne obroty. Sugeruje to, że cały tydzień był tylko przystankiem na drodze do dalszych zniżek, których modelowy zasięg to 1700 pkt, a w wypadku przełamania tej bariery – pobrexitowe dołki. Wśród rodzimych blue chips cały czas dobrze na tle rynku powinien radzić sobie jednak KGHM. W ślad za silnym odbiciem cen miedzi na globalnych rynkach powinny wkrótce zacząć rosnąć ceny srebra.