W tym roku do Urzędu Regulacji Energetyki wpłynęło aż 14 wniosków o cofnięcie koncesji na obrót gazem z zagranicą (OGZ). W efekcie już dziewięć firm nie może prowadzić tego typu działalności, a w przypadku pozostałych trwa stosowne postępowanie. Tymczasem na początku roku koncesje posiadało 70 podmiotów. Nowych chętnych na import jest przy tym jak na lekarstwo – w tym roku tylko dwie firmy wystąpiły o stosowne pozwolenia. – Zakładając, że więcej wniosków o cofnięcie OGZ już nie wpłynie, a wszystkie dotychczasowe wnioski zakończą się cofnięciem koncesji OGZ, to liczba koncesji OGZ na dzień 1 października powinna wynieść około 58 – informuje Beata Wereszczyńska-Dembska, dyrektor departamentu komunikacji społecznej URE.
Krytyka nowych przepisów
Wśród firm, które zrezygnowały w sierpniu i wrześniu z koncesji, są Boryszew, Tauron, Puławy, Enea Elektrownia Połaniec, EDF Paliwa, CEZ, Shell Energy Europe, SIME Polska oraz Koch Supply & Trading. – W uzasadnieniu do wniosków o cofnięcie koncesji OGZ firmy wskazały na zmiany przepisów prawa wprowadzone nowelizacją ustawy o zapasach z 7 lipca, dotyczących zasad utrzymywania zapasów obowiązkowych gazu ziemnego – podaje Wereszczyńska-Dembska.
Kornel Koronowski, dyrektor ds. rozwoju Boryszew Energy, informuje, że Boryszew o cofniecie koncesji wystąpił 2 sierpnia, a trzy tygodnie później wydano w tej sprawie decyzję. Także on wskazuje, że powodem rezygnacji z importu są regulacje dotyczące zapasów gazu.
Eksperci Tauronu zauważają, że w wyniku narzucenia firmom obowiązku utrzymywania zapasów rosną koszty, które czynią import nieopłacalnym. Taka sytuacja może doprowadzić do ograniczenia konkurencji na hurtowym rynku gazu, gdyż możliwości sprowadzania gazu z zagranicy, co było formą dywersyfikacji dostaw, zostały znacznie ograniczone. – Mniejsza liczba podmiotów na rynku nie wpłynie korzystnie na konkurencyjność i może doprowadzić do spowolnienia postępu liberalizacji krajowego rynku gazu - twierdzą przedstawiciele Tauronu.