Decyduje się sposób, w jaki banki będą musiały objąć rezerwami wart ponad 100 mld zł portfel hipotek frankowych.
Przesłanki za zmianą
– Przedstawiciele Urzędu KNF spotkali się z przedstawicielami banków i audytorami. Podczas tych spotkań przekazano oczekiwania UKNF w kwestii konieczności uspójnienia stanowiska banków i audytorów dotyczącego tworzenia rezerw związanych z wyrokami sądów po orzeczeniu TSUE i konieczności oparcia tego procesu na obiektywnych przesłankach – mówi Jacek Barszczewski, rzecznik KNF.
Nie ujawnia wprost, jaki jest wniosek tych dyskusji. Obiektywne przesłanki mogą oznaczać rosnącą liczbę wnoszonych do sądów nowych spraw i wysoki odsetek wygranych klientów. Ostatnio m.in. PKO BP czy ING Bank Śląski wskazywały, że audytorzy skłaniają się do podejścia portfelowego, które wymagałoby oceny całego portfela hipotek walutowych i oszacowania dwóch kluczowych czynników – ilu klientów może pójść do sądów i jaki odsetek z nich wygra z bankiem (oraz jakie skutki finansowe to przyniesie). To zgoła odmienne podejście od obecnego, w ramach którego banki zawiązują rezerwy lub je zwiększają tylko na sprawy, które już są w sądzie i prawdopodobieństwo wygranej klienta przekracza 50 proc.
W połowie listopada przewodniczący KNF Jacek Jastrzębski stwierdził, że banki i audytorzy powinni znaleźć rozwiązanie, aby rozłożyć w czasie rezerwy na hipoteki walutowe. – Audytorzy próbują się odnaleźć, ale do tej pory każda z największych firm audytorskich miała nieco inny pogląd. W ujęciu portfelowym sporo jest problemów metodologicznych. Aby je zastosować, znaczna część portfela musiałaby być objęta sprawami i dużo z nich musiałoby być rozstrzygniętych na korzyść klientów. Trudno powiedzieć, co to znaczy „znaczna", liczby te musiałyby być odpowiednio duże, aby mieć znaczenie statystyczne. Dlatego naszym zdaniem trudno mówić teraz o podejściu portfelowym - mówił Marcin Romanowski, członek zarządu Getin Noble Banku podczas konferencji pod koniec listopada.