W poniedziałek po południu WIG rósł nawet do 63 273 pkt. To najwyższy poziom od lutego 2018 r. Do szczytu wszech czasów, czyli poziomu 67 933 pkt osiągniętego w styczniu 2018 r., brakuje już tylko 7,4 proc. Zapytaliśmy ekspertów, czy WIG pokona ten dystans podczas tej hossy?
Jednomyślni eksperci
W anonimowej ankiecie wzięli udział zarządzający funduszami, analitycy techniczni i analitycy fundamentalni. 90 proc. odpowiedzi jest twierdzących, a tylko 10 proc. przeczących. Poniedziałkowy szczyt hossy to dopiero preludium do wspinaczki na maksimum wszech czasów.
Zdaniem ekspertów cel jest bardzo realny, bo rynkowi sprzyja wiele czynników. – Kluczowe dla pobicia rekordów będzie zachowanie największych spółek, a właściwie sektorów. Banki mają przed sobą dobre perspektywy. Raportują zaskakująco niskie odpisy na ryzyko, a perspektywa podwyżek stóp znacząco się ostatnio przybliżyła. Surowce zyskują dzięki odbiciu gospodarki oraz oczywiście pompowaniu pieniądza przez banki centralne, co prowadzi do inflacji aktywów finansowych. Z kolei energetyka może stać się beneficjentem rządowych planów przejęcia segmentu węglowego, co pozwoli na kontynuację wzrostów. W dodatku wciąż jesteśmy świadkami napływu środków do funduszy rynków wschodzących i powoli rosnących do krajowych TFI – tłumaczy Jakub Bentke, zarządzający AgioFunds TFI.
Za poniedziałkowe wybicie WIG20 na szczyt hossy odpowiadały w dużej mierze PKO BP, Pekao i KGHM, co wpisuje się w narrację o silę pociągowej banków i spółek surowcowych. Część ekspertów zwraca też uwagę, że WIG-owi pomagają kwestie jego konstrukcji. – WIG w przeciwieństwie do WIG20 jest indeksem total return i indeksem szerokim – mówi Piotr Zagała, zarządzający BNP Paribas TFI. Dzięki tej szerokości uwzględnia on także podmioty z mWIG40 i sWIG80, a więc indeksów, które pod względem stabilności i regularności wzrostowego trendu są znacznie bardziej atrakcyjne niż WIG20. – Jakość spółek, zwłaszcza małych i średnich, jest nieporównanie wyższa niż w 2007 r. Ponadto w 2007 r. GPW była sztucznie napompowana przez OFE, a obecnie wzrosty mają bardziej fundamentalny charakter, co zawsze jest dobre – zwraca uwagę Grzegorz Zatryb, dyrektor departamentu zarządzania, Skarbiec TFI.
Mocne otoczenie
Oprócz czynników czysto specyficznych, WIGowi sprzyjają czynniki makroekonomiczne. – Mamy do czynienia z niskimi, praktycznie zerowymi stopami, programami luzowania ilościowego i wysokimi wydatkami publicznymi. Dodatkowo postępujący proces immunizacji społeczeństw i otwieranie się gospodarek. Takie otoczenie bardzo sprzyja rynkom akcji, tym bardziej że ciężko o atrakcyjne alternatywy – mówi Sebastian Liński, kierownik inwestycji zagranicznych w Uniqa TFI. Eksperci zwracają też uwagę, że akcje mogą być schronieniem przed rosnącymi cenami na sklepowych półkach. – Na całym świecie obserwujemy pobudzenie impulsów inflacyjnych. Pandemia zbiegła się w czasie z cyklicznym spowolnieniem gospodarczym, a teraz mamy do czynienia z postcovidowym i cyklicznym wzrostem wzmocnionym wspomaganiem monetarnym – dodaje Zagała. Grzegorz Zatryb podkreśla, że 14 lat temu szczyt na WIG został osiągnięty przy słabnącej koniunkturze, a teraz jest przeciwnie. – Ponadto Polska będzie jednym z największych beneficjentów programu EU Nowej Generacji i część środków popłynie do spółek giełdowych – dodaje ekspert Skarbiec TFI.