Jak twierdzi Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion, jest to bardzo prawdopodobne i to nie w horyzoncie kilkuletnim. – W sprzyjającym scenariuszu osiągnięcie tego punktu wydaje mi się możliwe do końca przyszłego roku. Ostatnie miesiące, a zakładam, że także przyszłe, są sprzyjające dla kilku sektorów, które tradycyjnie były kulą u nogi indeksu, przede wszystkim dla banków i energetyki. Przynajmniej w tym drugim przypadku potencjał dalszego ruchu jest duży, gdyby okazało się, że perspektywa uwolnienia cen energii nie jest mirażem. Pewnym problemem może być otoczenie zewnętrzne, ale na razie giełda w USA osiąga kolejne szczyty, Europa też zaczęła radzić sobie lepiej, a problemy w Azji dotykają nas w niewielkim stopniu, więc nie jestem pesymistą – mówi Cisowski.
Prof. Krzysztof Borowski ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie wskazuje, że przyjmując obecne tempo wzrostu (od marca 2020 r.), poziom 80 tys. pkt powinien zostać osiągnięty na przełomie 2021 i 2022 r. – Należy jednak pamiętać, że w czasie hossy indeksy lubią wchodzić na hiperbole wzrostowe i wówczas taki poziom możemy zobaczyć znacznie wcześniej, np. już w październiku – dodaje Borowski.
Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny, BM PKO BP, nie odpowiada wprost, czy i kiedy WIG przełamie kolejny okrągły pułap, ale przyznaje, że BM PKO BP jest cały czas pozytywnie nastawione do krajowego rynku akcji. – Czynniki, które stoją za dotychczasowymi zwyżkami, takie jak łagodna polityka monetarna czy fiskalna, wysoka inflacja, niskie oprocentowanie lokat i bardzo dobra sytuacja konsumenta, pozostają niezmienne. Wyceny także wydają się być niewygórowane, a publikowane wyniki finansowe wielu spółek są bardzo dobre – argumentuje.
Andrzej Nowak, dyrektor ds. akcji w Uniqua TFI, zaznacza, że blisko 30 proc. udziału banków i PZU w WIG powoduje, że od wyników sektora finansowego i nastawienia inwestorów do niego (w Polsce i na świecie) zależy w dużym stopniu zachowanie indeksu. – Można więc powiedzieć, że odpowiedź na pytanie, czy uda się przebić poziom 80 tys. pkt, zależy nie tylko od nastrojów na globalnych rynkach, wyników spółek w Polsce oraz napływu nowych inwestorów na warszawski parkiet, ale też od decyzji takich podmiotów jak RPP, KNF czy Sąd Najwyższy. Podniesienie stóp procentowych przez bank centralny, zielone światło z KNF dla dywidend oraz orzeczenie SN, które nie wywróci scenariusza ugód z frankowiczami, wpłynęłoby zdecydowanie pozytywnie na wyceny banków. Gdyby dołożyć do tego wzrost cen miedzi i srebra (KGHM), to w dobrym otoczeniu makroekonomicznym poziom 80 tys. punktów jest w zasięgu. Musi się na to złożyć jednak więcej sprzyjających czynników niż tylko dobra koniunktura w gospodarce – mówi Nowak.
Jakie są zagrożenia?
Każda hossa kiedyś się kończy. Większość ekspertów uważa, że zacieśnianie polityki pieniężnej może osłabić potencjał rynku byka.
– Z analizy cykli przeprowadzonej przeze mnie obecny trend wzrostowy powinien trwać do lata 2022 r. Wówczas powinniśmy zaobserwować szczyt indeksów i silną korektę spadkową. Zagrożenia to oczywiście potencjalne podwyżki stóp procentowych na świecie (USA) i w Polsce. A także ewentualne osłabienie makroekonomiczne w Chinach i spadek konsumpcji po ostatnim wzroście cen artykułów i usług na świecie. Obecnie trwa odreagowanie po zamknięciu (po lockdownach), ale ten efekt może osłabnąć wraz z powrotem do normalności – mówi Krzysztof Borowski.