Wsparciem dla złotego – poza sentymentem globalnym – pozostawał piątkowy wyższy od oczekiwań odczyt inflacji CPI w Polsce, który ponownie nasilił rynkowe oczekiwania na normalizację polityki pieniężnej w najbliższych kwartałach. Nie bez znaczenia jest postawa banków centralnych w regionie, która też tworzy dodatkową presją na RPP. W ub. tygodniu doszło do kolejnej podwyżki stóp procentowych na Węgrzech, w najbliższy czwartek na taki krok prawdopodobnie zdecyduje się bank centralny Czech. Tymczasowo w cień odeszły czynniki lokalne, które negatywnie oddziaływały na złotego (eskalacja sporu o praworządność i groźba utraty środków z Funduszu Odbudowy). W kolejnych dniach spodziewam się powrotu pary EUR/PLN na nieco wyższe poziomy. Zadecyduje o tym sentyment globalny, który wyrażać się powinien w spadku eurodolara (z którym kurs EUR/PLN pozostaje obecnie w dość ścisłej ujemnej korelacji). Potencjalnymi źródłami zniżki EUR/USD mogą się okazać dane PMI dla sektora usługowego (środa), które z uwagi na lipcowy rozwój pandemii mogą zaskoczyć negatywnie, a więc sprzyjać umocnieniu dolara do euro. Ważny będzie raport z amerykańskiego rynku pracy (piątek), który przez inwestorów będzie interpretowany jako element układanki przygotowującej drogę do tzw. taperingu przez Fed i potencjalne źródło dodatkowej presji na umocnienie dolara w przypadku satysfakcjonującego odczytu.