Tyle, że informacje w temacie chińskiego koronawirusa nie napawają optymizmem – liczba oficjalnych zachorowań, oraz potwierdzonych zgonów rośnie (przekroczyła już 100 osób), a przypadki zakażenia notuje się już poza Chinami (wirus pojawił się już w Niemczech, oraz Japonii). Władze w Chinach przedłużyły obchody Nowego Roku do 3 lutego, a fabryki w Szanghaju nie zostaną otwarte przed 9 lutego, a w Suzhou przed 8 lutego – ekonomiści agencji S&P oszacowali, że chińska gospodarka straci na wirusie 1,2 p.p.

Cofnięcie się bezpiecznych przystani (CHF i JPY) nie jest jednak wyraźne w kontekście wcześniejszego popytu na te aktywa, a USD nadal lekko się umacnia, w czym pomagają mu m.in. oczekiwania związane z rozpoczynającym się dzisiaj dwudniowym posiedzeniem FED (potwierdzony zostanie „jastrzębi" przekaz wskazujący na stabilizację stóp przed ich dalszymi zwyżkami?). W defensywie jest dzisiaj NZD, podobnie jak AUD, którego przybił grudniowy odczyt indeksu zaufania konsumentów NAB (był najsłabszy od 7 lat), a dodatkowo jutro poznamy kluczowe z punktu widzenia polityki RBA dane nt. inflacji CPI w IV kwartale. Słabość NZD może być z kolei wynikiem informacji o rozpisaniu wcześniejszych wyborów parlamentarnych na wrzesień. Dzisiaj tanieje też GBP, któremu nie pomaga narracja Unii Europejskiej w temacie Brexitu – szef negocjatorów Michel Barnier powtórzył, że 11 miesięczny okres przejściowy jest zbyt krótki, aby uzgodnić kluczowe tematy dla przyszłej współpracy handlowej. Swoje zaczyna robić też niepewność związana z tym, jak zachowa się w najbliższy czwartek Bank Anglii w kwestii stóp procentowych (na obecną chwilę mamy trzech zdeklarowanych „gołębi" w dziewięcioosobowym gremium).

OKIEM ANALITYKA – chwiejna stabilizacja....

Obserwowana dzisiaj próba odbicia wygląda na nietrwałą korektę w trendzie spadkowym, co już zaczyna się potwierdzać. Budowanie scenariusza w oparciu, że relacja ofiar śmiertelnych do liczby stwierdzonych przypadków zarażenia wirusem jest wciąż niska, to za mało. Dodatkowo niepokój budzi fakt, że druga z zarażonych osób w Japonii, nie miała kontaktu z osobą z Wuhan, co zdaje się sugerować początek wtórnych zarażeń. To nadal buduje niepewność, a ta nie sprzyja temu, aby inwestorzy mogli zignorować wątek wirusa i skupić się na innych tematach.

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ