Kurs EUR/PLN po teście poziomu 4,22 na początku tygodnia w jego drugiej połowie powrócił w okolicę 4,24. Podobnie sytuacja wyglądała w przypadku pary EUR/USD, która większość tygodnia spędziła w konsolidacji w przedziale 1,11–1,12. Impulsu do dużych zmian na rynku walutowym nie dostarczyło najważniejsze wydarzenie tego tygodnia, a możliwe, że całego pierwszego kwartału, czyli podpisanie umowy handlowej pomiędzy USA i Chinami. Nie ma się pewnie jednak czemu zanadto dziwić.

Rynek miał wystarczająco dużo czasu, żeby wycenić efekty porozumienia albo przynajmniej oczekiwania tych efektów. Tutaj głównie zakłada się, że spadek napięć handlowych pobudzi do szybszego wzrostu globalną gospodarkę. Sygnały poprawy widać już w Chinach, stabilizują się też dane z USA, a niektóre z nich, takie jak indeks Filadelfia Fed, sugerują przyspieszenie wzrostu za oceanem. Sygnałów poprawy nadal jednak za bardzo nie widać w strefie euro, choć nadchodzący tydzień może je w końcu przynieść. W piątek poznamy wstępne odczyty wskaźników PMI z Niemiec za styczeń. Jeśli rzeczywiście dane wskażą na długo oczekiwaną poprawę, powinno to podbić kurs EUR/USD, do umocnienia powrócić może również złoty. Dane te poznamy jednak dopiero pod koniec nadchodzącego tygodnia. W oczekiwaniu na nie natomiast najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się kontynuacja konsolidacji zarówno EUR/PLN, jak i EUR/USD. ¶