To, co od pewnego czasu zapowiadali giełdowi analitycy zajmujący się PKP Cargo, stało się w końcu faktem. Zarząd spółki dokonał obniżki tegorocznej prognozy podstawowego wskaźnika, czyli skonsolidowanego zysku EBITDA. Obecnie szacuje, że wyniesie on około 925 mln zł zamiast pierwotnie ogłoszonych ponad 1,15 mld zł. Obniżka prognozy o jedną piątką była konieczna po analizie przez zarząd dotychczas osiągniętych przez grupę wyników finansowych i operacyjnych oraz sytuacji na rynku kolejowych przewozów towarowych.
Szacunkowe dane
Z wstępnych danych wynika, że po trzech kwartałach grupa PKP Cargo wypracowała 713,1 mln zł zysku EBITDA. W efekcie pierwotną prognozę zrealizowała w zaledwie 61,9 proc. W stosunku do obecnej prognozy wskaźnik ten przekracza już 77 proc. Z wstępnych danych wynika też, że po trzech kwartałach skonsolidowane przychody wyniosły 3,62 mld zł, a zarobek netto 98,7 mln zł. Rok do roku spadły one odpowiednio o 5,8 proc. i 49,2 proc.
Zarząd o żadnych konkretnych przyczynach tego stanu rzeczy nie informuje. Zapewne uczyni to, dopiero gdy będą już znane ostateczne wyniki, które mają być opublikowane 21 listopada.
Analitycy od dłuższego czasu zwracali uwagę na spadające ilości transportowanych koleją ładunków. Z ostatnich danych dotyczących września wynika, że zniżkowały one dziesiąty z rzędu miesiąc pod względem masy i siódmy z rzędu pod względem pracy przewozowej. Według prezesa Urzędu Transportu Kolejowego największy wpływ na pogarszającą się sytuację na rynku kolejowych przewozów towarowych ma malejący transport ładunków związanych z budownictwem, sektorem energetycznym oraz przemysłem ciężkim. W tej sytuacji niewiele zmienia systematyczny wzrost transportu kontenerów, gdyż jego udział w całości przychodów takich firm jak PKP Cargo nadal jest niewielki.
Koszty stałe
PKP Cargo, którego prezesem jest Czesław Warsewicz, odnotowuje w tym roku spadek przewozów.