– Poprawa rentowności wynikała jednak głównie z istotnie poprawionej bazy kosztowej. Rok 2021 jest również rokiem dość specyficznym, gdyż w porównaniu z 2020 r. zaprzestano kilku działalności – mówi Konrad Hernik, prezes OT Logistics. Zauważa, że w przychodach nie jest już ujmowany biznes żeglugi śródlądowej, który był rozwijany za pośrednictwem sprzedanej, zależnej firmy DBR. W coraz mniejszym stopniu wyniki grupy obciąża zależna firma kolejowa STK, będąca w sanacji i przewożąca coraz mniej towarów. Dodatkowo w IV kwartale planowana jest finalizacja sprzedaży firmy spedycyjnej C.Hartwig Gdynia. Podmiot ten osiąga w skali grupy wysokie przychody, ale jednocześnie zapewnia relatywnie małą rentowność. To oznacza, że tylko po wyłączeniu z konsolidacji STK i C.Hartwig Gdynia roczne przychody grupy spadną o ok. 300 mln zł. Dla porównania w ubiegłym roku wyniosły 853,4 mln zł.

Zarząd twierdzi, że jednocześnie z mocnym spadkiem sprzedaży należy jednak oczekiwać dalszej wyraźnej poprawy rentowności grupy, gdyż w jej ramach pozostaną biznesy zapewniające stosunkowo wysokie zyski.

– Z punktu widzenia działalności operacyjnej skala grupy OT Logistics od 2022 r. się zmniejszy, ale równocześnie jej sytuacja finansowa radykalnie się poprawi. Jednocześnie dalsze obniżenie wysokich kosztów finansowych wpłynie korzystnie na poziom wyników netto, co z kolei zwiększy możliwości wypłaty dywidend – twierdzi Hernik.

Prezes zakłada, że w najgorszym scenariuszu, przy braku sprzedaży innych aktywów, do końca roku grupa będzie posiadać zaledwie jedną czwartą poziomu zadłużenia sprzed roku, a w przypadku realizacji planowanych dalszych transakcji zadłużenie będzie niższe od poziomu jednorocznego zysku EBITDA. – Pozwoli to na wystartowanie w 2022 r. już zupełnie zdrowej grupy OT Logistics, mogącej generować systematycznie 35–45 mln zł EBITDA rocznie z działalności kontynuowanej i zapewniać regularnie 7–10-proc. stopę dywidendy. Realizacja tego strategicznego celu wydaje się coraz bardziej w realnym zasięgu i napawa to dużym optymizmem – mówi Hernik.

Z ostatnich danych wynika, że w I kwartale grupa zanotowała 219,2 mln zł przychodów, co oznaczało wzrost o 5,8 proc. Poprawa była jednak znacznie większa, ponad 30-proc., jeśli wziąć pod uwagę tylko kontynuowane biznesy. Do poprawy kondycji grupy przyczyniły się m.in. rosnące stawki frachtowe. Ponadto w biznesie portowym realizowano więcej niż w latach poprzednich przeładunków towarów drobnicowych, a także masowych związanych z przemysłem stalowym. Do tego doszły spadki kosztów zarządu i sprzedaży, co zaowocowało wypracowaniem 48,1 mln zł zysku netto wobec 41,6 mln zł straty rok wcześniej. Jakie wyniki grupa zanotowała po dwóch kwartałach, będzie wiadomo 17 września. TRF