Królewski metal od zawsze uznawany jest za tzw. bezpieczną przystań, gdyż w okresach niepewności czy zawirowań na rynkach inwestorzy często uciekają właśnie do złota. Co za tym idzie, zwiększony popyt wspiera notowania surowca. Perspektywa nasilenia się wojny handlowej na linii USA–Chiny oraz jej ewentualny wpływ na globalną gospodarkę grają tu obecnie kluczową rolę.

Na rosnące ceny żółtego metalu wpływają także spekulacje dotyczące kolejnych ruchów bankierów centralnych zza oceanu. W ubiegłym roku panowało przekonanie, że w 2019 r. Fed zdecyduje się na kontynuację normalizacji polityki monetarnej i będzie podnosił stopy procentowe. Tymczasem po styczniowych wypowiedziach Jerome'a Powella rynek oczekuje obniżania stóp – kontrakty terminowe wskazują, że na taki ruch Fed miałby się zdecydować już w lipcu.

Luzowanie monetarne w USA ma kluczowe znaczenie dla cen złota. Obniżki stóp procentowych wspierają deprecjację dolara, a słabszy dolar przyczynia się do wyższych cen metalu wyrażonych właśnie w amerykańskiej walucie. Jeśli tak się stanie i ceny złota przeskoczą maksimum z 2016 roku – będą wówczas na najwyższym poziomie od 2013 roku. ¶