Na blisko 600 stronach podzielonych na 25 rozdziałów znajduje się kompleksowy opis technik price action stosowanych przez znanego tradera. Są to techniki, jak sam tytuł książki sugeruje, pozwalające wyłapywać na rynku punkty zwrotne. Nie jest to więc pozycja dla fanów trendów, ale dla fanów gry przeciwko trendom.

Niedoszły chirurg okulista znany jest z tego, że do wykresów podchodzi bardzo skrupulatnie, czytając je „świeca po świecy". Uważa bowiem, że tam, gdzie większość inwestorów nie zagląda, znajdują się najważniejsze informacje. Niby wszyscy patrzymy na te same kreski, ale nie wszyscy dostrzegamy powtarzalne schematy, które zdaniem autora pozwalają otwierać pozycje z korzystną relację zysku do ryzyka. Ta powtarzalność według Brooksa wynika m.in. z tego, że rynki bardzo się zmechanizowały i tzw. smart money opierają się przede wszystkim na analizie statystycznej i transakcjach krótkoterminowych. W wąskim horyzoncie czasowym można więc podłączyć się pod formacje i sygnały, z których korzystają duzi gracze. – Moje książki stanowią kompleksowy przewodnik, który ma na celu pomóc traderom w zrozumieniu wykresu cenowego, a także zwiększyć ich szanse na przeprowadzenie zyskownych transakcji oraz uniknięciu strat – tłumaczy autor. Brooks przeprowadza czytelnika przez szereg rynkowych zagrań bazujących na zidentyfikowanych układach cenowych, od dobrze znanego podwójnego dna po tajemniczą formację druta kolczastego. Wszystko zobrazowane adekwatnymi wykresami.

Dla zwolenników analizy technicznej lektura tej obszernej książki będzie swego rodzaju ucztą. Pozwala bowiem zobaczyć giełdowy parkiet oczami kolejnego, rynkowego autorytetu. Dla doświadczonych graczy może to być spojrzenie znajome, utrwalające pewne przekonania, a dla tych mniej zaawansowanych zupełnie nowe, a co za tym idzie bardziej inspirujące. Za ten szczegółowy wgląd w techniki price action trzeba jednak trochę zapłacić. Książka kosztuje 139 zł. Niemało, choć trzeba przyznać, że relatywnie wyższe ceny w księgarniach finansowych to raczej reguła niż wyjątek. Może warto zainwestować, żeby dać sobie szansę zarobić? PZ