Od ponad roku trwają rządowe prace nad zmianami ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych, w tym te dotyczące narodowego celu wskaźnikowego (NCW), czyli udziału biokomponentów w paliwach. Ministerstwo Energii przewiduje, że wejdą w życie do Nowego Roku. Na razie są jednak na etapie prac rządowych. W efekcie patologiczne zjawiska na rynku biopaliw nadal funkcjonują.
W Polsce i regionie dużym problemem jest zwłaszcza proceder polegający na wielokrotnym obrocie tym samym B100, czyli biopaliwie w całości produkowanym na bazie olejów roślinnych, i zaliczaniu towarzyszących mu operacji do realizacji obowiązków wynikających z NCW. Jak informuje nas jeden z menedżerów działających w branży, proceder ten zaczyna się w momencie, gdy polski producent biokomponentów sprzedaje je polskiej firmie handlującej paliwami. Ta, nabywając biokomponenty, zmienia ich nazwę na B100 i sprzedaje kolejnej firmie, realizując obowiązki związane z NCW. Aby sprzedać B100, musi jednak obniżyć jego cenę, ponosząc na tej transakcji stratę, gdyż podaż tego produktu znacznie przewyższa popyt. Straty odrabia jednak na działalności polegającej na sprzedaży czystego (bez biokomponentów) oleju napędowego. Następnie nabywca B100 podnosi cenę i eksportuje je do innego państwa, które w 2015 r. podpisało porozumienie klimatyczne w Paryżu. Tam powtórnie tym samym produktem są realizowane obowiązki związane z udziałem biokompletów w paliwach.