Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Złoto i srebro nie mogą złapać wiatru w żagle, głównie przez mocnego dolara. Swoje problemy ma również pallad. Jego cena jeszcze w kwietniu oscylowała przy poziomie 3000 USD za uncję. Później jednak zaczęły się problemy. We wrześniu metal notowany był już w okolicach 1840 USD. Ostatnio jednak znów jednak swoich sił znów próbują byki. – Notowania palladu rozpoczęły październik spokojnie, od wąskiej konsolidacji w okolicach 1850–1900 USD za uncję. Niemniej ten ruch boczny posłużył za bazę do późniejszego dynamicznego odbicia cen w górę. Od minionego czwartku cena palladu podskoczyła w górę z rejonu 1880 USD za uncję do obecnych okolic 2150–2170 USD za uncję – wskazuje Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ. Jak jednak dodaje, w poniedziałek pojawiły się informacje, które mogą ostudzić zapędy kupujących. – Norilsk Nickel obniżył prognozy deficytu na rynku palladu w bieżącym oraz przyszłym roku. Spółka, która dostarcza około 44 proc. palladu na świecie, oczekuje w tym roku deficytu na poziomie 0,2–0,3 mln uncji (wobec poprzednich 0,9 mln uncji), a w przyszłym roku prognozuje deficyt rzędu 0,3 mln uncję (przy poprzednich założeniach 0,7 mln uncji) – wyjaśnia Sierakowska. Skąd ta zmiana prognoz? – Przedstawiciel spółki tłumaczy tę rewizję szacunków mniejszym popytem na pallad ze strony sektora motoryzacyjnego, odpowiadającego za około 83 proc. zapotrzebowania. Branża samochodowa co prawda zaczyna się rozwijać po pandemii, ale wzrost ten jest relatywnie powolny, a całkowitego „powrotu do normalności" spółka oczekuje dopiero w 2023 r. – wskazuje Sierakowska. Nawet po ostatnich wzrostach, licząc od początku roku, pallad jest na minusie. Jego cena spadła o ponad 15 proc. PRT
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
– Myślę, że to znowu jest element rozgrywki ze strony Donalda Trumpa. I nie jestem osamotniony w tym twierdzeniu, bo patrząc na rynki finansowe wygląda na to, że dzisiaj jest raczej spokój – mówi o nowych cłach dr Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku.
Fenomenalne wzrosty banków są w większości za nami. Ich kursy będą szły bokiem albo rosły o tyle co koszt kapitału. Mam dwóch faworytów - mówi Kamil Stolarski, szef zespołu analiz giełdowych w Santander Banku.
Dynamika wzrostów na warszawskim parkiecie z I półrocza jest nie do powtórzenia, ale nadal widzę szansę na zwyżki w II półroczu – mówi Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny BM PKO BP.
Część inwestorów stwierdziła, że nie doważają Stanów, bo tam jest dziwny chaos polityczny, za to doważają resztę, która była wcześniej niedoważona, bo kapitał siedział w Stanach podczas hossy AI – mówi Daniel Kostecki, analityk CMC Markets.
Średnia wskazań maklerów mówi o tym, że w I półroczu 2025 r. udział inwestorów indywidualnych w obrotach wyniósł 13,4 proc. To wynik lepszy niż w całym 2024 r., ale branża maklerska raczej daleka jest od wielkiego entuzjazmu.
Udział inwestorów indywidualnych w obrotach na GPW w I półroczu wyniósł nieco ponad 13 proc . – szacują przedstawiciele branży maklerskiej. Niby jest lepiej niż rok temu, ale potencjał nadal jest niewykorzystywany.