Od rekordu, który ustanowił w sierpniu, do poniedziałkowego zamknięcia Russell 2000 stracił już ponad 20 proc. To oznacza, że pod względem technicznym wszedł w bessę. - Ta wyprzedaż wynika ze wzrostu awersji do ryzyka. Małe spółki są uznawane za bardziej ryzykowne niż duże a pojawiają się obawy dotyczące końca cyklu w USA oraz nadejścia recesji – twierdzi Tobias Lebkovich, strateg z Citigroup.

Czytaj także: Najgorszy od 1931 r. grudzień dla giełd w USA

Przecena akcji małych amerykańskich spółek mocno kontrastuje z sytuacją w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy roku. Wówczas zyskiwały one mocniej od szerokiego rynku, gdyż inwestorzy uważali, że są one mniej zagrożone amerykańsko-chińską wojną handlową.