Vera Jourova określiła takie praktyki jako „problematyczne", bo obywatelstwo jest czymś zbyt ważnym, by je sprzedawać, i „nieuczciwe", bo krzywdzą ludzi, których na to nie stać. Dla Unii jest to niebezpieczne dlatego, że jeśli ktoś kupi sobie obywatelstwo na Malcie lub Cyprze, staje się obywatelem całej Unii. Jourova zapowiedziała, że do końca roku takie praktyki będą objęte kontrolą Brukseli, bo na razie Komisja Europejska nie ma żadnych sposobów przeciwdziałania im.

Czołowym graczem na rynku „złotych paszportów" jest karaibska firma Henley & Partners. Pobiera prowizje od każdej takiej transakcji i zarobiła 19 mln funtów.