Morgan Stanley: lepiej kupić akcje Tesli, niż ich nie mieć

Według Adama Jonasa, analityka Morgan Stanley administracja Joe Bidena proponuje przeznaczenie 174 mld USD na rozwój krajowego ekosystemu pojazdów elektrycznych, co może zwiększyć przewagę Tesli nad tradycyjnymi koncernami motoryzacyjnymi, a nawet niektórymi nowymi podmiotami na rynku. Plan zakłada m.in. dofinansowania do zakupu, rozwój infrastruktury do ładowania aut i ulepszenie sieci. Ostrzegł jednak, że rozwój może następować w sposób niestabilny, powodując pewne krótkoterminowe niepewności, które mogą różnić się z roku na rok. Powodem będą zawiłe przepisy prawne w poszczególnych stanach.
- Jednak w dłuższej perspektywie inwestorzy z sektora motoryzacyjnego są narażeni na większe ryzyko, że nie posiadają akcji Tesli w swoim portfelu niż gdyby posiadali akcji Tesli w swoim portfelu - stwierdził analityk Morgan Stanley.
Przypomnijmy, że prowadzona przez Elona Muska firma odnotowała zaskakująco dobre wyniki w pierwszym kwartale, mimo że branża boryka się z niedoborem procesorów, który wymusił wstrzymanie produkcji u kilku konkurentów. Tesla dostarczyła 184,8 tys. samochodów na całym świecie w pierwszym kwartale br., przewyższając średnią 169,85 tys. szacowaną przez analityków w ankiecie Bloomberga.
W tym roku notowania spółki Elona Muska nie radzą sobie jednak dobrze. W 2020 r. akcje Tesli zdrożały o około 740 proc., jednak od początku stycznia stopa zwrotu jest ujemna. Morgan Stanley rekomenduje kupno akcji Tesli, z ceną docelową 880 USD. W porównaniu z obecnym poziomem potencjał wzrostu wynosi ponad 30 proc.