Papiery austriackiego banku Raiffeisen International spadały natomiast w środę po południu o ponad 1 proc. po tym, jak dzień wcześniej tąpnęły o ponad 12 proc. Znalazły się najniżej od czerwca 2018 r. Oba banki to kolejne instytucje, które znalazły się w centrum skandalu z praniem brudnych pieniędzy z Rosji. Wcześniej afera ta uderzyła w kursy skandynawskich pożyczkodawców: Danske Banku, Nordei i Swedbanku.

Bezpośrednim powodem wtorkowej i sobotniej przeceny akcji Raiffeisena były informacje opublikowane przez Hermitage Fund, fundusz należący do Billa Browdera, amerykańskiego inwestora skonfliktowanego z rządem Rosji. Hermitage utrzymuje, że Raiffeisen International ignorował sygnały mówiące, że przez jego konta przechodzą pieniądze wyprowadzane z Rosji przez gangsterów. Transfery tych pieniędzy miały związek z aferą znaną jako „Pralnia Trojka". Została ona ujawniona niedawno przez Centrum Walki z Przestępczością Zorganizowaną i Korupcją (OCCRP). Polegała na wypraniu w europejskich bankach 4,6 mld USD pochodzących z podejrzanych rosyjskich źródeł. Afera została nazwana „Pralnią Trojka" dlatego, że wiele uczestniczących w niej spółek słupów było związanych z rosyjskim bankiem Trojka Dialog. 70 spośród tych spółek otworzyło konta na Litwie w tamtejszych filiach zachodnioeuropejskich banków. Brudne pieniądze przechodziły m.in. zarówno przez banki skandynawskie, jak i holenderskie (ING, Rabobank, ABN Amro). ING aż do 2013 r. utrzymywał relacje z moskiewskim klientem podejrzewanym o pranie brudnych pieniędzy. Bank w zeszłym roku zapłacił regulatorowi 775 mln euro grzywny za zaniedbania dotyczące prania brudnych pieniędzy.

Afera się wciąż rozwija. Dziennik „Süddeutsche Zeitung" donosi, że w latach 2003–2017 przez Deutsche Bank przeszło 889 mln USD powiązanych z mechanizmem „Pralni Trojka".