Gospodarka wzmacnia złotego, zagrożenia płyną z zewnątrz

Siła naszej waluty oparta jest na krajowych danych makroekonomicznych, które są dziś sprzyjające. Zagrożenie czyha jednak za granicą – zainteresowanie inwestorów rynkami wschodzącymi może osłabnąć.

Aktualizacja: 17.10.2018 16:42 Publikacja: 17.10.2018 14:00

Foto: GG Parkiet

Większość ekspertów liczy na spokojny okres na rynku walutowym albo umocnienie złotego.

Frank jest za wysoko

Spytaliśmy kilkunastu analityków i zarządzających o prognozy dla złotego na koniec roku. Po wyliczeniu średnich okazuje się, że właściwie nie odbiegają zbyt mocno od obecnych kursów dolara, euro i franka. Ale to tylko dlatego, że prognozy są dość mocno rozbieżne.

Na to, że okres do końca roku na rynku walutowym upłynie bardzo spokojnie, liczy Konrad Białas, główny ekonomista DM TMS Brokers. Jego zdaniem na koniec roku za dolara zapłacimy 3,61 zł, euro będzie kosztować tyle, co teraz, z kolei franka kupimy kilka groszy taniej. Uzasadnienie Białasa prezentujemy poniżej.

Znacznie większymi optymistami wobec złotego są Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ, a także (jeśli chodzi o franka) Mateusz Namysł, analityk Raiffeisena Polbanku. Według Rogalskiego włoska burza nie powinna nadmiernie zachwiać złotym, a ze strony Fedu nie powinno być niespodzianek odnośnie do podwyżek stóp procentowych. – Czarnymi łabędziami mogą być Turcja, a także brexit – niemniej w pierwszym przypadku nie wydaje się, aby problemy związane ze złymi kredytami w tamtejszych bankach wypłynęły już teraz, a w drugim – politycy ostatecznie nie dopuszczą do gospodarczej katastrofy, jaką byłby scenariusz „no deal brexit" – przekonuje Rogalski. Odnosi się też do działań RPP. – „Gołębie" nadal mają komfortową pozycję i ewentualne bardziej „jastrzębie" tony mogą zacząć się przebijać dopiero w I połowie 2019 r. Niemniej bierność RPP nie powinna stanowić obciążenia dla złotego. Kluczem może być słabość dolara na rynkach globalnych i rosnące oczekiwanie na zmianę tonu rozmów handlowych między USA a Chinami – twierdzi Rogalski. Zdaniem eksperta DM BOŚ wybory do Kongresu (6 XI) raczej nie będą znaczącym dla rynków czynnikiem, gdyż ryzyko utraty Izby Reprezentantów przez Republikanów jest już wyceniane. Według Rogalskiego euro na koniec roku będzie kosztować 4,26 zł, dolar 3,59 zł, a frank 3,7 zł.

Namysł podobnie plasuje kurs euro, dolar jego zdaniem będzie po 3,69 zł (czyli podobnie jak dziś), natomiast frank jest zdecydowanie za drogi i spadnie do 3,65 zł. – Moim zdaniem CHF jest zbyt silny, biorąc pod uwagę ujemne stopy procentowe w Szwajcarii. Zakładam, że przy lekkim umocnieniu złotego i nieco słabszym franku na parze CHF/PLN możemy zobaczyć poziom 3,65 zł. Większa zmienność CHF może pojawić się w przyszłym roku, jeśli Europejski Bank Centralny rozpocznie cykl podwyżek stóp procentowych. Ważna będzie wtedy reakcja Szwajcarskiego Banku Narodowego – wyjaśnia Namysł.

Podobne zdanie o złotym ma Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. Zwraca uwagę, że końcówka roku zwykle jest mocna w wykonaniu złotego. Zgadza się z nim Łukasz Wardyn, dyrektor CMC Markets na Europę Wschodnią.

Najwięcej optymizmu płynie jednak z prognoz Alberta Trąpczyńskiego z Efix DM. Jego zdaniem dolar do końca roku spadnie do 3,57 zł. – Oczekujemy pozytywnych zaskoczeń w zakresie danych makroekonomicznych napływających z polskiej gospodarki, natomiast w obszarze polityki pieniężnej zakładamy ich neutralny wpływ na walutę. Polska waluta wykazała neutralność względem podwyższonej zmienności na bazowych rynkach akcji, w związku z czym nie mamy obaw w przypadku ewentualnych kolejnych zawirowań – wyjaśnia Trąpczyński. Według niego zmiany w składzie rotujących członków FOMC mogą z kolei spowodować rewizję (w dół) oczekiwań co do kolejnych podwyżek stóp procentowych w USA. Euro ma kosztować 4,29 zł. Trąpczyński twierdzi, że złoty powinien utrzymywać względną siłę ze względu na powyższe czynniki. Liczy też, że uda się wypracować kompromis co do włoskiego deficytu budżetowego, co będzie skutkować zwiększonymi napływami do obligacji państw południa Europy. Frank jego zdaniem spadnie do 3,69 zł.

– Rola szwajcarskiego franka jako bezpiecznej przystani nie powinna w najbliższych miesiącach mieć istotnego znaczenia, co zresztą znalazło odbicie w toku ostatnich zawirowań na rynku akcji – tłumaczy Trąpczyński.

Złoty powinien się również lekko umacniać ze względu na dobre dane gospodarcze – zdaniem Anny Wrzesińskiej z DM Noble Securities. – Lekkiej aprecjacji złotego powinien także sprzyjać fakt, że najbliższe podwyżki stóp procentowych w USA są już w cenach, co powinno przyczynić się do wyhamowania trendu wzrostowego dolara i do wzrostów EUR/USD – dodaje Wrzesińska.

Trudne otoczenie

Są też bardziej pesymistyczni eksperci. Kamil Maliszewski, wicedyrektor departamentu rynków nieregulowanych DM mBanku, wśród największych zagrożeń dla złotego wymienia grudniową podwyżkę stóp procentowych w USA, napięcia wokół Włoch oraz brexitu, a także słabość GPW. Zwraca również uwagę na całkowity brak pozytywnej reakcji na decyzję o podniesieniu ratingu przez agencję S&P. Z kolei według Kamila Cisowskiego z DM Xelion negatywne otoczenie zewnętrzne równoważą się z dobrymi danymi z krajowej gospodarki. Cisowski przewiduje jednak zwyżkę franka do 3,84 zł.

Opinie

Łukasz Rozbicki zarządzający funduszami, MM Prime TFI

Nie sądzę, aby do końca roku wyjaśniła się sytuacja odnośnie do wojny handlowej, a Fed nie osłabi swojego stanowiska dotyczącego podwyżek stóp. Na rynku będzie wyższa zmienność, giełda (głównie Wall Street), nawet jeśli utrzyma wzrostową trajektorię, to będzie to ruch nacechowany zmiennością, a nie stabilnością. Kłopoty najsłabszych rynków wschodzących także mogą na nowo się ujawnić czy też eskalować będą już obecne. W takim środowisku trudno będzie złotemu zyskiwać, ale i tak pokazuje on sporą odporność. Jest to powodowane dobrą sytuacją budżetową kraju, solidnym wzrostem gospodarczym i ogólnym odzyskiwaniem zaufania, co potwierdza ostatnia decyzja agencji S&P o podwyższeniu ratingu naszej gospodarki. To powinno dalej równoważyć potencjalne ryzyka. Niemniej dolar ogólnie może być mocniejszy przez politykę Fed oraz wzrost awersji do ryzyka, dlatego też kurs USD/PLN na koniec roku może być bliżej 3,9. Podobnie z frankiem – może on umacniać się, korzystając na ryzykach globalnych i słabości strefy euro, a to dawałoby kurs CHF/PLN również bliżej 3,90. EUR/PLN będzie stabilny, być może z lekkim sezonowym osłabieniem na koniec roku, kiedy sięgnie 4,35 zł. paan

Konrad Białas główny ekonomista, DM TMS Brokers

Dla złotego spodziewamy się równoważącego się wpływu czynników wewnętrznych i zewnętrznych. Pozytywnym wyróżnikiem Polski na tle innych rynków wschodzących pozostaje solidne tempo rozwoju gospodarczego, dzięki czemu w ostatnim czasie nieraz złoty był lokalną bezpieczną przystanią (sankcje USA na Rosję, kryzys walutowy w Turcji). Jednak po negatywnej stronie mamy generalną presję na segment emerging markets za sprawą rosnącej atrakcyjności rynku długu USA. Zacieśnianie polityki przez Fed będzie coraz mocniej kontrastować z pasywną postawą RPP. Jednocześnie rynkowe oczekiwania w odniesieniu do ścieżki stóp procentowych w Polsce są silnie powiązane z perspektywami polityki EBC, więc w dalszym horyzoncie zakładamy, że wzrost rentowności obligacji w strefie euro (głównie niemieckich) będzie ciągnął za sobą oprocentowanie polskich obligacji, a co za tym idzie – polski rynek długu stanie się atrakcyjniejszy (i będzie generował popyt na złotego) wcześniej, niż miałoby to wynikać z momentu, w którym RPP zacznie sygnalizować zmianę nastawienia na jastrzębie. Jednak do końca roku utrzymujemy neutralny pogląd na złotego. PAAN

Forex
Metale szlachetne dojrzały do korekty?
Forex
Coraz więcej argumentów przemawia za mocniejszym dolarem
Forex
Czy dane z USA przedłużą umocnienie złotego?
Forex
Czy EBC w tym tygodniu da nowy impuls do zwyżek euro?
Forex
Lepiej, ale wciąż to głównie straty
Forex
Na foreksie klienci wciąż głównie tracą, ale....