Sezon ważnych zgromadzeń

Część działań wyprzedzających może okazać się niepotrzebna, ale najczęściej frustracja nieprzygotowanych na zmiany, które nastąpiły, jest większa od frustracji przygotowanych na zmiany, które nie nastąpiły.

Publikacja: 16.05.2019 05:00

Mirosław Kachniewski, prezes zarządu, SEG

Mirosław Kachniewski, prezes zarządu, SEG

Foto: materiały prasowe

Przed nami sezon walnych zgromadzeń spółek giełdowych. Jak co roku podejmowanych będzie dużo standardowych uchwał, ale warto rozważyć podjęcie także tych mniej oczywistych, bo zaniechania w tym obszarze mogą być bardzo brzemienne w skutki. Pojawia się bowiem coraz więcej wyzwań, których właściwe zaadresowanie wymaga podejmowania decyzji przez ten najwyższy organ spółki, co wymaga sporo czasu, a zatem lepiej podjąć niektóre decyzje wyprzedzająco, „na wszelki wypadek".

Na każdym zwyczajnym zgromadzeniu podejmowanych jest dużo uchwał standardowych i rutyna z tym związana może usypiać, więc warto się zastanowić także nad brzmieniem nawet tych najbardziej oczywistych. Należy do nich pakiet uchwał związanych z przyjęciem sprawozdania z działalności za zakończony rok i wypadałoby sprawdzić, czy zawiera on wszystkie wymagane przepisami prawa elementy, zwłaszcza te stosunkowo nowe, wprowadzone zmianami w roku 2016, tj. informacje niefinansowe (w przypadku spółek zatrudniających ponad 500 pracowników). Przy czym nie chodzi tu o jakąś nadmierną dociekliwość, ale o zapewnienie możliwości dalszego funkcjonowania spółki i ciągłości prowadzenia biznesu. W ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy dojdzie bowiem do sytuacji, kiedy to czynniki niefinansowe będą głównym elementem decydującym o dostępie do finansowania, a także mogą mieć kolosalny wpływ na sprzedaż produktów i usług, zarówno w modelu B2B, jak i B2C. Przy czym wiarygodność danych niefinansowych będzie tym większa, im dłuższa historia raportowania i im więcej tych danych było publikowanych w przeszłości.

Dla części emitentów nadchodzące zgromadzenia będą miały także charakter wyborczy. Warto przy tej okazji ponownie przeanalizować, na ile składy rady nadzorczej i komitetu audytu spełniają wymogi ustawy o biegłych rewidentach, a także na ile odzwierciedlają potrzeby spółki wobec zmieniającego się otoczenia i modelu biznesu. Warto także nieco wybiec w przyszłość i przyciągnąć specjalistów, których jest bardzo mało i których za rok lub dwa zwyczajnie nie da się „kupić" na rynku. Chodzi tu konkretnie o osoby mające wiedzę i doświadczenie w zakresie zmian klimatycznych, które nie tylko zapewniłyby spełnianie przyszłego wymogu regulacyjnego, ale już dziś mogłyby kontrybuować do coraz ważniejszego obszaru raportowania stającego się – jak wspomniałem powyżej – podstawą przy podejmowaniu decyzji o zaangażowaniu inwestorów, banków czy ubezpieczycieli oraz podstawą do podejmowania decyzji zakupowych przez kontrahentów i finalnych konsumentów.

Należy pomyśleć także o innym działaniu wyprzedzającym w kontekście akceptacji przez WZ polityki wynagrodzeń. Wprawdzie obowiązek ten pojawi się dopiero w następnym sezonie, ale należałoby się do niego właściwie przygotować. Polityka wynagrodzeń wydaje się na tyle ważnym dokumentem, że warto by było poznać zdanie akcjonariuszy nieco wcześniej niż podczas głosowania za rok. Spółki nie mają wypracowanego mechanizmu konsultowania z akcjonariuszami projektów uchwał, w związku z czym zasadnym wydaje się wykorzystanie WZ do rozpoznania ich potrzeb. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wkomponowanie tego w przebieg obrad może być trudne, ale przecież można zrobić to w sposób mniej formalny i przeprowadzić choćby ankietę wśród uczestników WZ.

Kolejny potencjalny problem wciąż wiszący nad kilkudziesięcioma spółkami giełdowymi to ryzyko ich nacjonalizacji w konsekwencji nacjonalizacji OFE. W 2013 r. przeprowadziliśmy serię konsultacji z zainteresowanymi spółkami, wskazując, jak w prosty sposób można zadbać o interesy akcjonariuszy mniejszościowych w przypadku przekroczenia 33 proc. głosów przez Skarb Państwa (pisałem o tym w „Parkiecie" kilkakrotnie m.in: 7 lipca 2016 r.), którego teoretycznie nie obowiązują przepisy dotyczące nabywania znacznych pakietów akcji. Teoretycznie, bo jest to rażąco sprzeczne z regulacjami UE, ale ewentualne dochodzenie roszczeń potrwa wiele lat, więc lepiej zapobiec takiej sytuacji. Proste zmiany w statucie pozwoliłyby na większy komfort akcjonariuszy, którzy niekoniecznie by chcieli, aby przedmiot ich inwestycji stał się z dnia na dzień kontrolowany przez polityków.

Jak wynika z powyższego tekstu nadchodzący sezon zgromadzeń może być dużo ważniejszy, niż nam się wydaje. Emitenci muszą nie tylko dostosować swoje funkcjonowanie do istniejących regulacji, ale także podjąć działania wyprzedzające. Biorąc pod uwagę stosunkowo skomplikowaną procedurę zwoływania WZ i czas do tego potrzebny, spółki giełdowe powinny zadbać o to, aby móc możliwie elastycznie reagować bez konieczności organizacji nadzwyczajnych zgromadzeń w ciągu roku. Być może część działań okaże się niepotrzebna, ale życie mnie nauczyło, że frustracja nieprzygotowanych na zmiany, które nastąpiły, jest większa od frustracji przygotowanych na zmiany, które nie nastąpiły.

Felietony
Nowa epoka w prospektach?
Felietony
Altcoiny – między potencjałem a ryzykiem
Felietony
Dyskretny urok samotności
Felietony
LSME – duże wyzwanie dla małych spółek
Felietony
Złoty wciąż ma potencjał do aprecjacji, ale w wolniejszym tempie
Felietony
Jak wspominam debiut WIG20