Taki początek listopada nie śnił się nawet najbardziej optymistycznym analitykom. Do piątkowego popołudnia w ciągu pięciu sesji WIG20 wzrósł o 10 proc., mWIG40 o 8,5 proc., sWIG80 o 7,4 proc., a NCIndex o 10,2 proc., odrabiając w tydzień lwią część październikowych strat. Skala wzrostu w tak krótkim terminie przy tak niesprzyjającym otoczeniu jest imponująca. Nasuwa się zatem pytanie, czy to tylko spekulacyjny zryw czy początek V-kształtnego odbicia na wzór tego sprzed ośmiu miesięcy? Analiza techniczna ma klarowną odpowiedź.

Patrząc przez pryzmat kresek, listopadowe odbicie należy na ten moment rozpatrywać w kategorii korekty, przy czym w zależności od segmentu – jednym wskaźnikom jest bliżej niż dalej do zmiany kategorii na bardziej optymistyczną. Zacznijmy od WIG20. Indeks niemal w punkt obronił okrągły poziom 1500 pkt i w piątek zameldował się na chwilę na pułapie 1687 pkt. Co ciekawe, zaledwie 4 pkt wyżej przebiega obecnie 50-sesyjna średnie krocząca, a więc pierwszy ruchomy opór z trzyliniowej wstęgi. W piątkowe przedpołudnie bariera skutecznie zatrzymała popyt, co stanowi pierwszą oznakę słabości tego zrywu. Warto dodać, że nawet jeśli średnie zostanie przełamana, to o zmianie trwającego od sierpnia trendu będzie można mówić dopiero, gdy kurs przebije ostatni lokalny szczyt, który pokrywa się obecnie ze średnimi ze 100 i 200 sesji (silny opór). Mowa o poziomie 1750 pkt, do którego jeszcze trochę brakuje.

Sytuacja mWIG40 jest zbliżona. Po czterosesyjnym zrywie w piątek kurs zatrzymał się na wstędze średnich, przebiegających blisko siebie w strefie 3500–3580 pkt. W tej okolicy znajdują się też lokalne, wakacyjne dołki, więc mamy kumulację silnych barier technicznych. Dopóki nie uda się przebić przez ten obszar, dopóty będzie to spekulacyjna euforia, a nie zmiana trendu.

W przypadku sWIG80 sytuacja techniczna wygląda o tyle lepiej, że w październiku niemal w punkt obronił on 200-sesyjną średnią. Nie przekroczył więc umownej granicy hossy, wykorzystał wyprzedanie na RSI(14) i zbliżył się do 50-sesyjnej średniej (14 000 pkt). Jeśli przebije tę ostatnią, zwiększy szanse na zmianę trwającego już trzy miesiące trendu spadkowego. Podobnie AT wygląda w przypadku NCIndexu. Obronił dzienną dwusetką, a w piątek podszedł pod 50-sesyjną średnią. Jest więc techniczny potencjał do zamiany zrywu na falę, która wyprowadzi indeks na szczyt trendu. Potwierdzeniem takiego scenariusza byłoby wyjście nad lokalny szczyt z października przy 560 pkt. Podsumowując – dzięki udanemu początkowi miesiąca indeksy podeszły pod istotne opory. Teraz czas na prawdziwy test byczego potencjału.