Giba – Polska, czyli drugi dom

Biznes i sport › Był najlepszym siatkarzem świata, dziś stara się być godnym ambasadorem dyscypliny bliskiej swemu sercu. Wraca, by wraz z Polakami promować ją w Wielkiej Brytanii. Został udziałowcem klubu założonego przez naszych rodaków, w kwietniu wyjdzie na parkiet.

Publikacja: 10.03.2019 14:15

– Dzięki ludziom pełnym pasji i miłości do siatkówki możemy tu zrobić coś niesamowitego – mówi Giba,

– Dzięki ludziom pełnym pasji i miłości do siatkówki możemy tu zrobić coś niesamowitego – mówi Giba, legendarny siatkarz, udziałowiec Polonii Londyn.

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak Piotr Nowak

O tym, że Gilberto Amauri de Godoy Filho siatkarzem był wielkim, przekonywać nikogo nie trzeba. Przez 17 lat gry w reprezentacji Brazylii zdobył wszystko, co było do zdobycia. Trzy medale igrzysk olimpijskich (złoto – 2004 r., srebro – 2008 r. i 2012 r.), trzy tytuły mistrza świata (2002, 2006, 2010), dwa Puchary Świata (2003, 2007), osiem razy triumfował w Lidze Światowej. Zyskał status gwiazdy, jaki w futbolu mają Leo Messi i Cristiano Ronaldo.

Po zakończeniu kariery w 2014 roku wydał autobiografię, w której opowiedział m.in. o dopingowej wpadce (marihuana) i wygranej w dzieciństwie walce z białaczką.

„Mój przypadek do dzisiaj jest przedmiotem badań na Uniwersytecie Federalnym stanu Parana w Kurytybie. Stałem się tam pacjentem X (...) Dla mnie pokonanie tej choroby było jednym z największych zwycięstw w życiu, które wtedy dopiero się zaczynało. Na każdym z moich wykładów, czy to dla chorych dzieci, czy dyrektorów firm, przypominam o tamtym okresie. I za każdym razem się wzruszam. To silniejsze ode mnie" – pisał w swojej książce Giba.

Nauka polskiego

Dziś spłaca dług. Kilka lat temu internet obiegło wzruszające zdjęcie: Brazylijczyk przytula na nim sześcioletnią Lilianę Olszewską, córkę polskiej siatkarki Agaty Mróz, którą pokonał nowotwór. Giba w tym trudnym czasie mocno ją wspierał, oddał na licytację swoją koszulkę, interesował się przebiegiem jej leczenia.

– To Agata sprawiła, że postanowiłem dowiedzieć się więcej o historii Polski, zrozumieć, przez co przeszliście – zaznacza znakomity przyjmujący.

Wciąż angażuje się w akcje charytatywne i społeczne, odwiedza w szpitalach dzieci zmagające się z rakiem, jeździ po szkołach, walczy z otyłością u najmłodszych. Reklamował również polskie produkty ekologiczne.

Kiedyś wyznał, że gdyby nie był Brazylijczykiem, chciałby być Polakiem. Nie ukrywał, że jest zafascynowany atmosferą, jaka panuje na meczach w Polsce. Przyznał, że mógłby mieć tu drugi dom. Aż w końcu do naszego kraju się przeprowadził. W ubiegłym roku zamieszkał w Łodzi, by wraz z fundacją All Star Volley propagować siatkówkę i zachęcać ludzi do aktywności fizycznej. Rozpoczął naukę polskiego. Przyjął ofertę z telewizji Polsat Sport i w trakcie mistrzostw świata dołączył do grupy jej ekspertów.

Potrzeba inwestorów

Teraz został jednym z udziałowców IBB Polonii Londyn i ambasadorem akcji crowdfundingowej, której celem jest profesjonalizacja drużyny.

– Dzięki ludziom pełnym pasji i miłości do siatkówki możemy tu zrobić coś niesamowitego. Londyn to miejsce o ogromnym potencjale. Niestety, siatkówka nie jest tam zbyt popularna i wystarczająco promowana – mówi 42-letni Giba, który obecnie jest też szefem komisji zawodniczej międzynarodowej federacji (FIVB). – Żeby zmienić ten obraz, potrzeba więcej inicjatyw oddolnych i wsparcia miasta. Firmy zewnętrzne, które finansują sport, bywają niecierpliwe. Od drużyn oczekuje się natychmiastowych rezultatów, co często przynosi odwrotny skutek. Zależy mi na tym, by wykorzystać swoje doświadczenie i nazwisko do zbudowania solidnego zespołu i stabilnych struktur klubu. Chciałbym, żeby przyszli nowi inwestorzy. Jestem gotowy zacząć od podstaw, by rozwinąć ten projekt.

Brazylijski gwiazdor zamierza nawet sam wyjść na boisko – w meczu kończącym sezon ligi angielskiej. Odbędzie się on 14 kwietnia, bilety można już kupować w internecie. Spodziewając się wzmożonego zainteresowania, wynajęto nawet większą halę – Crystal Palace. Rywalem Polonii będzie Sheffield Hallam. Stawka spotkania nie jest jeszcze znana. Pięć kolejek przed końcem sezonu zespół zajmuje drugie miejsce w tabeli, dwa punkty za Durham Palatinates. Lider rozegrał jednak dwa mecze więcej. Smaku tej rywalizacji dodaje fakt, że pod koniec kwietnia obie ekipy będą się bić o Puchar Anglii.

Polonia jest obecnie wicemistrzem, ale już pięć razy wywalczyła tytuł (1986, 2011, 2013, 2016, 2017). Przed dwoma laty dotarła do jednej ósmej finału Pucharu CEV Challenge, miesiąc temu zdobyła Puchar NEVZA. To rozgrywki, w których biorą udział najlepsze kluby północnej Europy. Dwukrotnie pokonała duński BK Marienlyst i norweski Randaberg VK. – Chciałbym zadedykować to zwycięstwo wszystkim, którzy poświęcili lata swojego życia, by rozwinąć ten sport w Wielkiej Brytanii. To kolejny dowód, że ma on potencjał na Wyspach. Wierzę, że to pierwszy z naszych międzynarodowych sukcesów – zapowiada prezes klubu Bartek Łuszcz.

W internecie można już oglądać transmisje meczów Polonii. Jej władze nawiązały współpracę z ONICO Warszawa, które w maju przyleci do Londynu. Wszyscy mają nadzieję, że z MVP ostatnich mistrzostw świata Bartoszem Kurkiem.

Bankierzy i kurierzy

Klub istnieje od 1973 roku. Założyli go polscy członkowie Związku Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej, ich dzieło kontynuują rodacy mieszkający i pracujący w stolicy Anglii. Grają w nim jednak nie tylko Polacy, w składzie są zawodnicy z aż kilkunastu krajów. Kilku z nich ma za sobą występy w ligach europejskich, dla większości to hobby po normalnym zajęciu na pełen etat. W dzień są bankierami, złotnikami czy kurierami, wieczorami zamieniają służbowe uniformy na dresy i wychodzą na parkiet. Kapitanem jest Polak Bartosz Kisielewicz, trenerem – Szkot Simon Loftus.

Prezes klubu przypomina, że w Polonii grał już mistrz świata, libero reprezentacji Polski Krzysztof Ignaczak. W 2017 roku pomógł jej obronić tytuł. Teraz przyszedł czas na mistrza olimpijskiego.

– Ludzie mnie pytają – kto będzie następny? A ja nie wiem. Giba to ma być nasz ambasador, człowiek, który nas uwiarygadnia. Który nam podpowiada i zapewnia nam kontrakty – tłumaczy prezes Łuszcz w rozmowie z Polsatem Sport. – W Anglii nie ma wielkich wydarzeń siatkarskich, a Londyn jest takim miastem, gdzie sprzedają się tylko rzeczy na najwyższym światowym poziomie. Dzięki Gibie będziemy mieli dostęp do ludzi i do pomysłów. Brazylijczyk jest też naszym udziałowcem i mówi, że jest to dla niego projekt długofalowy – dodaje.

Celem jest dotarcie nie tylko do imigrantów z Polski, ale także z Włoch, USA, Brazylii, Rosji i Niemiec. – W sumie są ich tu pewnie ponad dwa miliony. Oni przyjdą na siatkówkę, tylko musimy zapewnić im poziom, który znają ze swoich krajów – przekonuje prezes Łuszcz.

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych