Emocje wokół gry CD Projektu rządzą indeksami na GPW

W czwartek zadebiutuje „Cyberpunk". Oczekiwania dotyczące sukcesu tej gry mocno wywindowały wycenę studia. Poniedziałkowa huśtawka notowań to dopiero przedsmak tego, co może nas czekać w najbliższych dniach.

Publikacja: 08.12.2020 05:00

Emocje wokół gry CD Projektu rządzą indeksami na GPW

Foto: materiały prasowe

Po kilku wzrostowych sesjach poniedziałek CD Projekt również rozpoczął od solidnej zwyżki, notując historyczne maksimum na poziomie ponad 464 zł. Jednak w kolejnych godzinach sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Po południu akcje studia, przy wysokim obrocie, taniały o ponad 4 proc., ciągnąc WIG20 w dół. Nie pojawiły się informacje, które mogłyby uzasadniać taką przecenę.

Czekając na recenzje

Warto odnotować, że na początku tego tygodnia miało zostać zniesione embargo na recenzje, więc wtorek i środa zapewne upłyną pod znakiem reakcji na pojawiające się informacje.

– „Cyberpunk 2077" jest najważniejszą premierą dla polskiej branży gier od kilku dobrych lat, pierwszy raz tak naprawdę polska gra jest najbardziej oczekiwaną grą na całym świecie. Przez to ogromne zainteresowanie i oczekiwania poprzeczka jest ustawiona bardzo wysoko. Nie ma wiele miejsca na błędy – mówi Łukasz Kosiarski, analityk BM Pekao. Zwraca uwagę na oczekiwane recenzje.

– Pewnie w dniu, kiedy ukaże się ten artykuł, będą już znane oceny mediów branżowych i punkty na Metacritic, a kolejnymi katalizatorami dla kursu powinien być odbiór graczy w postaci chociażby ocen na Steamie, a także zainteresowanie grą, mierzone np. przez liczbę aktywnych graczy oraz dane sprzedażowe – mówi Kosiarski. Dodaje, że premiera jest na tyle ważna, że w krótkim terminie może wpłynąć na zachowanie kursów innych spółek z branży.

– Z kolei jeśli chodzi o branżę w szerszym ujęciu, to często po skończonym dużym projekcie część ludzi odchodzi z firmy, więc w najbliższych kwartałach możemy mieć do czynienia ze zwiększoną rotacją pracowników między zespołami czy też z powstaniem nowych startupowych studiów na rynku – uważa.

Wyniki i wycena pod lupą

GG Parkiet

Premiera „Cyberpunka" była przekładana trzykrotnie. Analitycy spodziewają się, że w ciągu 12 miesięcy od debiutu gra sprzeda się średnio w około 30 mln egzemplarzy, a w samym 2020 r. w około 20 mln. Dla porównania: seria „Wiedźmin" sprzedała się w ponad 50 mln egzemplarzy, z czego gros przypadło na jej trzecią część (zadebiutowała w maju 2015 r.).

Premiera „Cyberpunka" zdeterminuje wyniki finansowe polskiego studia w najbliższych latach. W zeszłym roku jego zysk netto wyniósł 175 mln zł. Z szacunków „Parkietu" wynika, że średni zakładany przez analityków zysk na ten rok jest ok. 10-krotnie wyższy od zeszłorocznego, a prognoza na 2021 r. sięga 2 mld zł. Przy takich założeniach wskaźnik ceny do zysku dla CD Projektu nie wygląda już tak nieatrakcyjnie jak ten bazujący na danych historycznych. Co więcej, nie brak opinii, że przy zakładanych zyskach mnożnik dla polskiego studia implikuje dyskonto wobec globalnych gigantów. I to mimo że w ciągu ostatnich 12 miesięcy kapitalizacja studia urosła o ponad połowę.

To zwyżka niespotykana podczas wcześniejszych premier CD Projektu. Jeśli pod lupę weźmiemy dotychczasową najważniejszą grę, czyli trzecią część „Wiedźmina", to zobaczymy, że notowania najmocniej rosły przed premierą, natomiast potem hossa na CD Projekcie wyhamowała. Przybrała na sile dopiero w 2018 r. wraz ze słynnym „beep" na Twitterze „Cyberpunka". Był to sygnał, że prace nad nową grą nabrały tempa.

Branża o premierze

„Cyberpunk" zadebiutuje w sklepach 10 grudnia na PC, PS4 i Xbox One. W ostatnich dniach na rynek napłynęło dużo ciekawostek dotyczących gry, co dodatkowo podgrzało atmosferę. Mowa chociażby o nagich zdjęciach Grimes, która w ten sposób promuje „Cyberpunka". Głośnym echem odbił się też błąd amerykańskiej sieci Best Buy, która za wcześnie wysłała kolekcjonerskie wersje. W sieci pojawiły się zdjęcia oraz niektóre informacje dotyczące technicznych aspektów gry. Polskie studio zaapelowało do posiadaczy wcześniejszych wersji o nieprzekazywanie informacji pozostałym graczom, aby wszyscy mieli szansę rozpocząć grę bez spoilerów w dniu oficjalnej premiery. Głośno jest też o niedawnej wizycie w Polsce miliardera Elona Muska, która jakoby była związana z premierą „Cyberpunka" .

Przedstawiciele branży zgodnie twierdzą, że CD Projekt podjął się bardzo dużego wyzwania.

– Rozległość świata gry oraz ilość dostępnych rzeczy dla gracza w jednym momencie powoduje, że testowanie takiego tytułu, w moim odczuciu, zasługuje na Nagrodę Nobla – mówi Paweł Waszak, zarządzający studiem Dark Point Games.

– Jako twórca gier nie dziwię się trudnym decyzjom o kilkakrotnym przesunięciu terminów premiery. Tak ogromne przedsięwzięcie pełne jest pułapek i ciągle pojawiających się nowych wyzwań, a premiera może się odbyć tylko raz i musi być możliwie najlepsza. Zwłaszcza gdy mówimy o grze przełomowej i rewolucyjnej – komentuje Bartosz Rakowski, zarządzający studiem Atomic Jelly.

Z kolei szef Far From Home Andrzej Blumenfeld zwraca uwagę na to, jak olbrzymi sukces CD Projekt osiągnął dzięki trzeciej części „Wiedźmina". – Mam tutaj na myśli nie tylko fantastyczną sprzedaż, ale także wykreowanie marki samego studia. Będąc w takim miejscu, firma mogła spokojnie stworzyć „po prostu" „Wiedźmina 4". Być może lepszego, pewnie ładniejszego, a na pewno z olbrzymią perspektywą na bezpieczny sukces. Tymczasem Redzi podnoszą poprzeczkę – mówi.

Z kolei Juliusz Mićko, prezes Vixa Games, komentuje, że jest spokojny o warstwę fabularną i klimat gry. – Najwięcej niepewności wiąże się z tym, czy udało się połączyć mechaniki gry i walki z otwartym światem, z czym miał problemy „Wiedźmin". Jeśli to się uda, CD Projekt będzie mógł przez długie lata dzierżyć koronę króla gier RPG – podsumowuje.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty