Windykatorzy znów prowadzą ofensywę na rynku obligacji korporacyjnych. We wtorek kończyły się zapisy na obligacje firmy Kredyt Inkaso. W środę rusza natomiast oferta papierów Kruka.
Kredyt Inkaso celowało w 20 mln zł. Z kolei Kruk chce pozyskać 60 mln zł. Windykatorom nie przeszkadza nawet fakt, że przy obecnych warunkach rynkowych oprocentowanie oferowanych papierów sięga dwucyfrowych poziomów. Apetyt na to, by polepszać swoje operacje i kupować nowe pakiety wierzytelności, przeważa nad kosztami.
– Nasza aktywność w emitowaniu obligacji rezonuje z tempem rozwoju Kruka. Pierwsze półrocze tego roku to kontynuacja bardzo dobrych odzysków, wynikających z wielu operacyjnych usprawnień na każdym z rynków. Przede wszystkim cieszą mnie wyniki osiągane za granicą, które oddają dzisiejszy międzynarodowy już charakter Kruka. Jednocześnie cały czas pracujemy nad technologią i digitalizacją procesów operacyjnych. Już dzisiaj wielu naszych klientów kontaktuje się z nami poprzez e-Kruka, a w naszych procesach korzystamy z automatyzacji i robotyzacji. Środki z emisji obligacji zasilą źródło finansowania rozwoju grupy Kruk – wskazuje Piotr Krupa, prezes Kruka.
Kredyt Inkaso z kolei otwarcie mówi, że szykuje się do większych inwestycji, chociaż nie wiadomo jeszcze, kiedy one nastąpią.
– Na pewno będziemy chcieli wrócić do inwestowania i jesteśmy w tym zakresie w bardzo komfortowej sytuacji. W najbliższym czasie nie mamy dużych wykupów obligacji. Rentowności portfeli wciąż są atrakcyjne, nawet jeśli wziąć pod uwagę rosnący koszt finansowania. Spodziewamy się także, że rosnący koszt finansowania będzie przekładał się na spadające ceny podczas przetargów na zakupy wierzytelności, chociaż należy zakładać, że proces ten zajmie trochę czasu – mówi Maciej Szymański, prezes Kredyt Inkaso.