Jak ustalił „Parkiet", KNF i UOKiK wystosowały specjalne pisma do brokerów i bankowców z prośbą o dokładny opis metod stosowanych przy sprzedaży obligacji GetBacku.
Lista pytań
– Faktycznie dostaliśmy pismo i specjalną ankietę do wypełnienia. Zakładam jednak, że otrzymały ją wszystkie podmioty – mówi jeden z brokerów. Podobne sygnały płyną z banków.
– Dostaliśmy jakiś czas temu zapytanie od KNF dotyczące oferowania obligacji GetBacku. Nadzór zażądał odpowiedzi w bardzo krótkim terminie, dał na to tylko parę godzin. Sprawa nie dotyczyła oferowania obligacji innych firm czy instrumentów. Na szczęście my nie oferowaliśmy papierów GetBacku, więc sprawa się zakończyła – mówi członek zarządu jednego z największych polskich banków. Przedstawiciel innego banku, który miał spory udział w sprzedaży obligacji windykatora, twierdzi, że faktycznie otrzymał zapytanie od KNF, ale „dostały je wszystkie banki i nie przeprowadzono później żadnej szczegółowej kontroli".
Czego próbują się dowiedzieć KNF i UOKiK? Według naszych ustaleń chodzi przede wszystkim o informacje dotyczące tego, kto i ile obligacji sprzedał, jak wyglądał sam proces sprzedaży, do kogo były kierowane papiery windykatora i jak były one reklamowane klientom. Ustalenia te są istotne, gdyż z wiadomości, które dostaliśmy od czytelników, wynika, że nierzadko obligacje GetBacku były przedstawiane jako bezpieczny produkt, porównywany nawet do lokat bankowych, i były oferowane osobom, które nie posiadały na ich temat odpowiedniej wiedzy. Sygnały takie dotarły także do rzecznika finansowego.
– Na podstawie rozmów telefonicznych, zapytań e-mailowych i wniosków wpływających od obligatariuszy GetBacku rzecznik finansowy przygotował pisma do UOKiK i KNF. Przekazujemy w nich informacje wynikające z sygnałów od klientów. Opisują oni sposób i tryb oferowania im możliwości inwestycji w obligacje GetBacku, który budzi nasze zastrzeżenia – mówi Marcin Jaworski z Biura Rzecznika Finansowego.