Reklama
Rozwiń

Kamil Cisowski, DI Xelion: Teraz bardziej GPW niż Wall Street

Końcówka roku na giełdach powinna być dobra. Sprzyja temu m.in. sezonowość, która powinna mocniej wesprzeć polski rynek. W dłuższym horyzoncie trzeba spodziewać się jakiejś większej korekty – mówi Kamil Cisowski, dyrektor w DI Xelion.

Publikacja: 17.11.2025 18:08

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Kamil Cisowski, dyrektor analiz i doradztwa inwes

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Kamil Cisowski, dyrektor analiz i doradztwa inwestycyjnego w DI Xelion. Fot. mat. prasowe

Foto: parkiet.com

Kiedy rozmawialiśmy we wrześniu, mówiłeś, że giełdom należy się korekta spadkowa. Te korekty nawet jeśli jednak były, to ich skala była niewielka i bardzo krótka. Inwestorzy mogą odetchnąć z ulgą?

Tego, co się działo od tamtej pory nie traktuję w kategoriach korekty. My przeprosiliśmy się z rynkiem na początku października. Zwiększyliśmy alokację, ale przede wszystkim na rynku polskim, na co też wskazywały nasze algorytmy. Nie chcieliśmy zaś w większym stopniu partycypować w tym, co dzieje się w obszarze amerykańskiej technologii, bo wydaje nam się, że jest po prostu bardzo drogo.

Reklama
Reklama

Czy więc, jeśli chodzi o rynek amerykański, to stoicie z boku i czekacie na coś większego?

W tej branży nie można stać z boku, mówić, że rynek jest w błędzie i tym samym przegapić wzrosty. Konsekwencją takiego podejścia jest całkowity brak partycypacji w tak dobrym roku, jak ten. My mamy to szczęście, że bardzo dobrze wyszła nam pierwsza połowa roku i dlatego czekaliśmy na korektę. Tak naprawdę dopiero od września mamy problem z tym, gdzie rzeczywiście są wyceny. Spodziewam się, że coś „większego” zobaczymy raczej w I półroczu 2026 r. Teraz na korzyść rynku działa sezonowość, chociażby ta grudniowa. W takich realiach ciężko jest zakładać jakieś większe spadki.

Piotr Kaźmierkiewicz z BM Pekao nie tak dawno mówił u nas w programie, że S&P 500 do 2030 r. przebije 12 tys. pkt, a motorem napędowym tego wzrostu będą nakłady inwestycyjne na AI. Ten scenariusz jest realny?

Szczerze mówiąc, nie interesują mnie prognozy w okresie czterech–pięciu lat. Dla mnie liczy się kolejny kwartał. Sama prognoza jest oczywiście realna biorąc pod uwagę, jak historycznie wyglądały wzrosty na amerykańskim rynku. Mówiąc jednak o sztucznej inteligencji, to ja mam też pewne wątpliwości związane z jej monetyzacją. Oczywiście jest ona przełomowa, ale nie zmienia to faktu, że wiele osób jeszcze się sparzy inwestując w ten przełom.

Eksperci starają się porównywać to, co się dzieje ze sztuczną inteligencją z bańką dot-com. Twoim zdaniem takie porównania są uprawnione, a jeśli tak, to na jakim etapie bańki AI teraz jesteśmy?

Przyznam, że mi ostatnio brakuje jakiegoś większego przełomu. W tym roku od strony inwestycyjnej było to, co wydarzyło się w lutym, kiedy Chińczycy pokazali DeepSeek. Problem w tym, że to nie jest pozytywny przełom z perspektywy tych, którzy kupują amerykańskie akcje technologiczne. Też na razie można mieć wątpliwości dotyczące faktycznie istotnej wartości dodanej związanej ze sztuczną inteligencją, co zresztą widzimy też u nas. Warto więc postawić sobie pytanie, czy firmy faktycznie będą płacić duże pieniądze za komercyjne zastosowanie sztucznej inteligencji.

Reklama
Reklama

W dłuższym terminie sztuczna inteligencja może być także wyzwaniem dla rynku pracy, bo może się okazać, że ludzie będą tracić pracę, bo ich zadania będzie wykonywała technologia.

To będzie jakiś problem cywilizacyjny. Nie bez powodu trwa przecież dyskusja o uniwersalnym dochodzie. Myślę, że to co się dzieje teraz na rynku pracy w Stanach Zjednoczonych jest też symptomem tego problemu. Widać to było chociażby w ostatnim raporcie Challengera. Pojawia się duża fala zwolnień i w kolejnych miesiącach zobaczymy, jak zwalniane osoby poradzą sobie ze znalezieniem nowej pracy.

Wspomniałeś na początku, że teraz bardziej stawiacie na rynek polski. Podobne tendencje pokazuje Indeks Nastrojów „Parkietu”. Dlaczego teraz bardziej Polska, skoro też mamy jakieś swoje wyzwania?

Logika naszego ruchu była przede wszystkim taka, że w ujęciu relatywnym Polska stała się dużo bardziej atrakcyjna po trzecim kwartale, bo w tym okresie Polska była też wyjątkowo słaba na tle tego, co działo się na świecie. Obserwowaliśmy też wtedy bardzo duży napływ kapitału do Chin, ale ten rynek trochę się przegrzał i teraz koryguje ten ruch. Zakładam, że generalnie jakiś powrót w stronę europejskich rynków wschodzących nastąpi, a u nas nawet sezonowość grudniowa bywa nawet silniejsza niż na giełdach zagranicznych.

Co przemawia na korzyść Polski? To słynne „makro”, o którym wszyscy mówią?

Jestem ostrożny z mówieniem o tym, że skoro polska gospodarka ma się dobrze, to giełda powinna rosnąć. Patrzę przede wszystkim na wyniki spółek, chociaż to, co dzieje się ostatnio też mnie trochę niepokoi. Ten pozytywny obraz zburzyły chociażby takie firmy jak Dino czy też CCC, gdzie przecież były bardzo duże oczekiwania na przebudzenie konsumenta. LPP to przecież był faworyt analityków na ten rok.

Na początku października na naszych łamach napisaliśmy, że po wielu latach pracy odchodzisz z DI Xelion. To wywołało bardzo duże poruszenie. Ludzie z rynku pisali i dzwonili do nas z pytaniem: gdzie idzie Kamil? Czas odkryć karty...

Odchodzę do jednego z naszych partnerów, konkretnie do Opoka TFI, żeby współzarządzać tam funduszami absolutnej stopy zwrotu. Będę mógł więc w ramach funduszu korzystać z najróżniejszych instrumentów.

Praca w DI Xelion ci się znudziła?

Absolutnie nie. W Xelionie pracowało mi się naprawdę świetnie. Natomiast jeżeli masz 39 lat i nagle, ku twojemu zdumieniu ktoś ci oferuje szansę, by przejść do trochę innej ligi, bo nie oszukujmy się, doradztwo inwestycyjne i zarządzanie funduszem to jest jak przejście do takiej trochę ekstraklasy, no to musisz sobie zadać pytanie, czy wolisz bezpieczeństwo, czy chcesz jakby podjąć tę rękawicę i spróbować.

Inwestycje
Polacy kupią rekordową ilość złota, ale do łask wraca srebro
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Inwestycje
Jarosław Niedzielewski, Investors TFI: Bańka na AI szybko nie pęknie. WIG na nowych szczytach w 2025 r.
Inwestycje
Złoto: to raczej pauza we wzrostach niż zakończenie trendu
Inwestycje
Globalni inwestorzy wciąż wahają się przed inwestowaniem w USA
Inwestycje
Adrian Apanel, DM BOŚ: Rośnie ryzyko korekty na giełdzie, ale trend wzrostowy się utrzyma
Inwestycje
Mimo realizacji zysków z ETF rośnie popyt na złoto
Reklama
Reklama