Artiom Bujan, prezes stowarzyszenia, wskazuje, że rząd jest przychylnie nastawiony do postulatów obligatariuszy. Jeszcze w piątek miało się odbyć kolejne spotkanie – tym razem z Michałem Dworczykiem, szefem KPRM. Obligatariusze chcą przyśpieszenia działania organów państwa w sprawie wyjaśnienia afery GetBacku a przede wszystkim postępowań wobec instytucji, które uczestniczyły w dystrybucji obligacji windykatora. Bujan podkreśla, że wpłynęło kilkaset wniosków do rządu, aby zbadano nieprawidłowości w procesie sprzedaży. Chodzi nie tylko o misselling (oferowanie klientom nieodpowiednich dla nich instrumentów finansowych), ale też przypadki podszywania się pod klienta. Dotyczą sytuacji, gdy bankier w placówce bez zgody i upoważnienia przekazywał dane klienta z banku do domu maklerskiego. Miał także wypełniać i podpisywać przez internet formularz nabycia obligacji. Przedstawiciele stowarzyszenia przekonują, że w takiej sytuacji klient nie widział umowy ani informacji zawartej w tym formularzu dotyczącej ryzyka utraty pieniędzy. Prokuratura potwierdziła, że bada ten wątek.
Bujan podkreśla, że głównym postulatem stowarzyszenia jest odzyskanie całości pieniędzy od instytucji oferujących obligacje GetBacku, bo twierdzą, że kupili je w wyniku nielegalnych działań sprzedawców. Zapowiada, że w przyszłym tygodniu odbędzie się pierwsze z cyklu spotkań z przedstawicielami prokuratury, w której przedstawiciele stowarzyszenia pokładają spore nadzieje, wskazując, że ma zgromadzony duży materiał dowodowy. – Widzimy dobrą wolę po stronie rządowej: jest za tym, by obligatariusze odzyskali w całości swoje środki. Musimy wypracować wspólnie rozwiązanie, aby to osiągnąć – mówi Bujan. Liczy, że wszczynane będą procesy cywilne, które mają doprowadzić do zwrotu środków.
Kolejnym postulatem stowarzyszenia jest postępowanie prowadzone w KNF względem podmiotów nadzorowanych i mocno zaangażowanych w oferowanie i składanie zapisów na obligacje GetBacku. Przedstawiciele stowarzyszenia twierdzą, że mogło dojść do „masowego oszukiwania obywateli". Domagają się też stawiania zarzutów osobom biorącym udział w oferowaniu obligacji GetBacku, które określały je jako „bezpieczne jak lokata bankowa". Zapowiadają, że będą żądać od tych osób zadośćuczynienia, czyli zwrotu pieniędzy.
Kolejnym postulatem obligatariuszy jest przyśpieszenie prac nad nową ustawą o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary i zmianie niektórych ustaw. Liczą, że na mocy tej ustawy w postępowaniu karnym w sprawie GetBacku powstanie możliwość zabezpieczenia majątku firm zaangażowanych w proces oferowania obligacji GetBacku, który miałby posłużyć do zwrotu obligatariuszom ich oszczędności (niezależnie od postępowania restrukturyzacyjnego GetBacku).
Prawnicy wskazują, że podszywanie się pod klientów to działanie bezprawne, ale to zbyt mało, aby móc żądać zwrotu pieniędzy wpłaconych na obligacje od domu maklerskiego czy banku, bo te nie są stronami umowy – są nimi emitent i klient. To jednak nie wyklucza odpowiedzialności banku lub domu maklerskiego za delikty popełnione na szkodę klientów, którym oferowano obligacje. Trzeba udowodnić, że instytucje, sprzedając obligacje, działały niezgodnie z prawem. MR