Sondażowe wyniki wyborów parlamentarnych w Polsce bazujące zarówno na exit polls, jak i late polls sugerują zmianę władzy. Większość parlamentarną będzie mieć deklarowana koalicja KO, Trzeciej Drogi i Lewicy. Warto pamiętać, że program gospodarczy tej koalicji pozostaje w dużym stopniu znakiem zapytania, gdyż preferencje koalicjantów (szczególnie tych mniejszych) w wielu obszarach mogą się istotnie różnić. Tymczasem w zakresie polityki gospodarczej trzeba będzie dokonać dość istotnych wyborów. W ostatnim czasie nacisk położony był ewidentnie na stymulowanie krótkoterminowego wzrostu gospodarczego za cenę powiększenia deficytu budżetowego i ryzyka utrzymania się inflacji permanentnie powyżej celu. Jeśli nowe władze będą chciały to zmienić, czeka je potencjalnie trudny okres, gdyż gospodarkę trzeba będzie spowolnić w obliczu niemal pewnej recesji w Europie Zachodniej.
W krótkim okresie rynek jednak reaguje na ocieplenie relacji z Brukselą, lepsze postrzeganie kapitału zagranicznego oraz nadzieje na napływ środków z KPO. W efekcie złoty na poniedziałkowym otwarciu zyskuje ponad 1%, zaś kontrakty na WIG20 notują aż ponad 3% wzrosty. W tym przypadku inwestorzy liczyć będą także na istotne zmiany dotyczące spółek Skarbu Państwa. Patrząc przez pryzmat wycen warszawski indeks oferuje spore dyskonto i do tej pory było ono uzasadniane nieprzewidywalnością w zakresie polityki najważniejszych spółek SP (oraz polityki w odniesieniu do tych spółek). Gdyby to dyskonto miało teraz zniknąć, WIG20 mógłby mieć przed sobą dość istotny potencjał wzrostowy, oczywiście przy założeniu choćby neutralnych rynków globalnych.
Tymczasem na rynkach globalnych mamy wyczekiwanie w napięciu. Piątek przyniósł ewidentne pogorszenie nastrojów ze względu na szykującą się operację Izraela w Strefie Gazy i związane z nią obawy o eskalację konfliktu (a szczególnie włączenie się Iranu). Mocno drożały ropa i złoto. Jak dotąd do tej eskalacji nie doszło, jednak na rynku wielkiej ulgi nie widać. Sam fakt, że w pobliżu Izraela są dwa amerykańskie lotniskowce działa na wyobraźnię inwestorów. Na ten moment wzrost cen ropy to głównie efekt obaw, gdyż przepływy surowca nie zostały zauważalnie zakłócone, ale to właśnie możliwy większy wzrost cen ropy wydaje się ryzykiem numer jeden dla światowej gospodarki od strony makroekonomicznej.
O 9:00 euro kosztuje 4,48 złotego, dolar 4,25 złotego, frank 4,71 złotego, zaś funt 5,18 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA