Kurs EUR/USD przebił wczoraj trzecie zniesienie wyrysowane dla ruchu z 1,2510 do 1,5140. Strefa 1,3800-30 stanowi połowę opisywanego ruchu w górę. Wspólna waluta pozostaje pod presją, bo problemy z zadłużeniem w Grecji, Portugalii i Hiszpanii stawiają pod znakiem zapytania przyszłość europejskiej gospodarki. Nadmierny deficyt każe ograniczać wydatki, ale w krótkim terminie negatywnie wpłynie na tempo wychodzenia z recesji lub może je zablokować.

Inwestorzy żądają coraz wyższej ceny za zaufanie i pieniądze, które mają zaspokoić potrzeby pożyczkowe. Ceny tamtejszych pięcioletnich obligacji spadły od połowy stycznia odpowiednio o 7 proc., 4 proc. i 1,50 proc. Utrzymująca się na szerokim rynku awersja do ryzyka ciągle niezbyt dotyka natomiast polski dług.

Mimo delikatnej przeceny zauważalnej wczoraj na środku i na długim końcu krzywej dochodowości polskie obligacje skarbowe pozostają drogie. Kłopoty z rosnącym zadłużeniem omijają lokalny rynek, a inwestorzy zdają się skupiać na skromniejszym, niż zakładano, deficycie zrealizowanym w 2009 r. Zdają się ignorować to, że 88 proc. wykonania planu nie zawiera w sobie choćby wzrostu zadłużenia ZUS i emisji obligacji na rzecz KFD, a potrzeby pożyczkowe netto w tym roku rosną o około 30 mld złotych.