Białoruski pieniądz traci jak żaden inny

Białoruski rubel stracił od początku roku wobec dolara już blisko 70 proc. wartości. Możliwe, że stanie się jeszcze tańszy

Aktualizacja: 25.02.2017 15:13 Publikacja: 23.06.2011 11:49

Białoruski pieniądz traci jak żaden inny

Foto: Wikipedia

U naszego wschodniego sąsiada doszło do największej na świecie dewaluacji spośród odnotowanych w ostatnich dwóch dekadach.  Zaczęło się od 24 maja, kiedy to Bank Centralny Republiki Białorusi zdecydował się na uwolnienie kursu rubla białoruskiego. W ciągu następnej doby wobec koszyka walut, złożonego z dolara, euro oraz rubla rosyjskiego białoruska waluta staniała aż o 56 proc. Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego o włos pobite zostały dotychczasowe niechlubne rekordy dewaluacji ustanowione w 2002 r. przez Argentynę (54 proc. spadku wartości waluty) oraz w 1994 r. przez Etiopię (również 54 proc.). Od początku roku rubel stracił do dolara już 66 proc., a w stosunku do rubla rosyjskiego ponad 80 proc.

Miński bank centralny broni obecnie oficjalnego kursu rubla białoruskiego na poziomie zbliżonym do kursu z 24 maja. W tym celu w ciągu ostatniego miesiąca podwyższył on swoją główną stopę procentową o 6 pkt proc., do 18 proc., najwyższego poziomu na świecie. Analitycy wskazują jednak, że obrona kursu będzie trudna, możliwa więc jest dalsza dewaluacja.

[srodtytul]Strategia klęski[/srodtytul]

Załamanie białoruskiego rubla jest zarówno efektem populistycznej polityki gospodarczej ekipy prezydenta Aleksandra Łukaszenki, jak i niekorzystnych dla Mińska kontraktów energetycznych z Rosją. Na pogorszenie się kondycji białoruskich finansów poważny wpływ miały

m.in. wzrost cen rosyjskiego gazu i podwyższenie w 2010 r. ceł na ropę sprzedawaną Białorusi przez jej wschodniego sąsiada. Rubryka „surowce energetyczne” była w 2006 r. zbilansowana w białoruskich statystykach handlowych. Ale w 2010 r. był tam już deficyt wynoszący 5,5 mld USD, czyli około 10 proc. PKB. Szybko rósł deficyt na rachunku obrotów bieżących. Zwiększył się on, według danych MFW, z 8,6 proc. PKB w 2008 r. do 16 proc. PKB w 2010 r., a zadłużenie zagraniczne (zarówno sektora publicznego, jak i prywatnego) podskoczyło w tym czasie z 25 proc. do 52 proc. PKB. Krótkoterminowe zadłużenie szacowane jest nawet na 13 mld USD, czyli na ponad cztery razy więcej niż wynosiły na początku roku szybko topniejące białoruskie rezerwy walutowe.

Już w marcu dał się mocno odczuć na rynku niedobór walut obcych. Obok oficjalnego kursu rubla białoruskiego funkcjonowały kursy czarnorynkowe. W połowie marca bank centralny wstrzymał sprzedaż obcych walut bankom komercyjnym. Pojawiły się problemy z wypłatami z bankomatów oraz wycofywaniem pieniędzy z depozytów. Pożyczkodawcy zaczęli żądać od klientów, by o zamiarze wycofania depozytu walutowego informowali ich nawet pięć dni wcześniej. Analitycy mówili wówczas o nadchodzącej dewaluacji, która wyniesie 20–30 proc. Władze zdecydowały się na przełomie kwietnia i maja na uwolnienie kursu rubla na rynku międzybankowym, a w maju na gwałtowną dewaluację.

[srodtytul]Ciąg dalszy chaosu[/srodtytul]

Ich działania nie przyniosły jednak ulgi. Wciąż istnieje na rynku poważny niedobór walut obcych, w związku z czym białoruskie firmy mają problemy z rozliczeniami z zagranicznymi partnerami. Inflacja, według szacunków banku centralnego, może sięgnąć w tym roku aż 40 proc. Ludność masowo wykupuje towary ze sklepów, a władze wprowadziły ograniczenia w eksporcie niektórych dóbr konsumpcyjnych za granicę. Obok oficjalnego kursu rubla białoruskiego wciąż występuje czarnorynkowy. O ile „oficjalnie” trzeba zapłacić za dolara blisko 5 tys. rubli, to na czarnym rynku już od 8 tys. wzwyż.

Jak wpływa to na polskie spółki inwestujące na Białorusi? Dewaluacja została przeprowadzona w maju, więc jej skutki dla ich wyników finansowych poznamy dopiero na początku pierwszego kwartału. Polscy przedsiębiorcy już teraz skarżą się jednak na chaos na białoruskim rynku walutowym. – Zdobycie obcej waluty do rozliczeń jest nadal bardzo trudne. Miejmy nadzieję, że sytuacja uspokoi się przez nadchodzące miesiące – mówi Przemysław Łepski, prezes firmy Terplus, mającej na Białorusi sieć myjni samochodowych.

Uspokojenie sytuacji będzie zależało w dużej mierze od tego, czy Białorusi uda się uzyskać  3?mld dolarów kredytu od Rosji. Negocjacje w tej sprawie się przedłużają, a Rosja sygnalizuje, że gotowa byłaby udzielić pomocy, pod warunkiem, że Białoruś zgodzi się sprzedać rosyjskim firmom część ważnych państwowych przedsiębiorstw. Uzyskanie przez ekipę Łukaszenki kredytu w MFW jest natomiast bardzo mało prawdopodobne. Fundusz jest rozczarowany dotychczasowymi doświadczeniami współpracy z Łukaszenką, a zachodnie instytucje generalnie odwracają się od Mińska z powodów politycznych.

– Dewaluacja to trudna sprawa, ale ten proces ma również dobrą stronę. To błogosławieństwo dla gospodarki zorientowanej na eksport. A dzisiaj firmy zorientowane na eksport zarabiają u nas dużo – tłumaczy się Łukaszenka. Niestety, wbrew jego stwierdzeniom, białoruska gospodarka nie jest zorientowana na eksport, a dewaluacja wiąże się tam jak dotąd jedynie z chaosem.

[mail=hubert.kozieł@parkiet.com]hubert.kozieł@parkiet.com[/mail]

Waluty
Trump wygrywa, złoty dołuje. "Jest jeszcze potencjał deprecjacyjny dla złotego"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Waluty
Dobry czas złotego dobiega końca? Chwila prawdy dla pary GBP/PLN
Waluty
Złoty pozostaje mocny, ale sił do dalszego ruchu nieco już brakuje
Waluty
Czy Szwajcarski Bank Narodowy powstrzyma umocnienie franka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Waluty
Ważne starcie byków i niedźwiedzi na rynku eurodolara. Kto wyjdzie z niego zwycięsko?
Waluty
Złoty korzysta z wysokich stóp. Jak długo potrwa dobra passa?