Spośród istotniejszych danych makroekonomicznych poznamy jedynie dane o produkcji przemysłowej z USA za listopad oraz indeks Empire State za grudzień. Ciężko się jednak spodziewać, by mogły one wymiernie wpłynąć na zachowanie USD lub Wall Street. Większe znaczenie będą miały doniesienia z frontu prac nad reformą podatkową. Problemy zdrowotne senatora McCaina oraz wolta Marco Rubio, który domaga się zwiększenia ulg podatkowych na dzieci sprawiają, że sytuacja w Senacie zaczyna się komplikować. Republikanie obecnie dysponują 52 głosami wobec 48 Demokratów, jednak od przełomu roku będzie to zaledwie 51-49. Oznacza to, że im mocniej głosowanie nad wspólną wersją ustawy będzie się oddalało w czasie, tym bardziej rynek może być nerwowy. Według takiego scenariusza przebiegła wczorajsza sesja. Po deklaracji Marco Rubio rynek gwałtownie zawrócił i kontrakt na S&P 500 dynamicznie zszedł z 2670 do 2655 pkt., co pociągnęło w dół również giełdy w Azji, doprowadziło do umocnienia się japońskiego jena i przełożyło na otwarcie giełd w Europie w pobliżu wczorajszych minimów. Rynek czekając na rozwój wypadków zaczął nieco odrabiać straty, jednak warto zwrócić uwagę, że presja na USD i słabszy sentyment do ryzykownych aktywów doprowadzają kurs USDJPY w okolice 100 i 200 sesyjnej średniej kroczącej, które są zlokalizowane blisko równego poziomu 112. Napływające na rynek silne dane z amerykańskiej gospodarki oraz, będące wciąż scenariuszem bazowym, przegłosowanie reformy podatkowej jeszcze w tym roku i relatywnie pusty kalendarz wydarzeń makroekonomicznych sugerują, że sprzedający mogą mieć spore problemy z kontynuacją tego impulsu.
W gronie walut G-10 od początku sesji uwagę zwraca siła dolara nowozelandzkiego, dzięki której kurs NZDUSD kontynuuje ruch wzrostowy z okolic 0.68. Kurs NZD wspierany jest przez komentarze ministra finansów Granta Robertsona, który w swojej wypowiedzi dla CNBC wskazał, że celem jest sytuacja na rynku walutowym, która będzie korzystna dla eksporterów, a zachowanie kursu w ostatnich tygodniach jest zadowalające. Dodatkowo, pozytywnie zaskoczył indeks PMI dla przemysłu, który wzrósł do poziomu 57.7 (poprzednio 57.2) potwierdzając, że gospodarka jest na właściwej ścieżce. W swoich wypowiedziach zwracał na to uwagę również Adrian Orr, który został nominowany na kolejnego szefa RBNZ. Jego optymistyczny pogląd na perspektywy dla nowozelandzkiej gospodarki jest silnym argumentem za tym, że kadencja nie będzie przebiegała pod znakiem ultra – luźnej polityki monetarnej, czego wcześniej się obawiano. Kurs NZDUSD konsekwentnie pnie się w górę i zbliża się do ważnego oporu w okolicach 0.7550. Na tą strefę składa się szczyt z kwietnia, dołek z września oraz 100-sesyjna średnia krocząca i wygląda na to, że będzie to najpoważniejszy test dla kupujących od rozpoczęcia fali wzrostowej.
USDJPY, interwał D1
Jacek Bakoński, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku