Opinia: W piątek rano bilans dla dolara jest mieszany, ale zmiany niewielkie. Trzeba jednak to zestawiać z czwartkiem, który przyniósł podbicie amerykańskiej waluty. Powody? Wyczekiwanie na komunikat FED w przyszłym tygodniu – raz, że będziemy mieć kolejną podwyżkę stóp, dwa, że inwestorzy będą uważnie czytać komunikat i zerkać na prognozy makroekonomiczne (w tym wykres pl-dot), aby znaleźć argumenty za dalszym rozgrywaniem bardziej „jastrzębiego" podejścia FED w tym roku, czyli scenariusza czterech podwyżek stóp procentowych. Oczywiście, jeżeli FED rozczaruje to dolar powróci do przeceny. Kolejny wątek to działania Białego Domu – ostatnie roszady personalne nie wstrząsnęły zbytnio rynkami, gdyż inwestorzy wolą skupiać się na konkretach. A tu nadal utrzymuje się ryzyko wojen handlowych, a konkretnie przepychanek z Chinami, o czym już spekulowano w ostatnich dniach. Jest jednak oczywiste, że przed szczytem G-20 w przyszłym tygodniu (19-20 marca) nic nowego się nie pojawi. We wczorajszym wpisie zastanawiałem się, czy w interesie USA bardziej opłaca się budowanie szerokiej koalicji przeciwko chińskim praktykom w handlu, oraz w temacie własności intelektualnej, czy też gra solo. Niestety ostatnie działania Trumpa w temacie ceł na stal i aluminium znacznie utrudniły budowanie potencjalnych porozumień. Reasumując, ten wątek może ograniczać szanse na wyraźniejszą aprecjację dolara w nadchodzących tygodniach.
Z wydarzeniem z ostatnich 24 godzin są dwie informacje. Pierwsza to śledztwo prokuratora Millera, który zaczyna „grzebać" w otoczeniu Trumpa (wezwanie do przekazania materiałów przez Trump Organization) – informacje na ten temat przeciekły do prasy i niestety taka praktyka może mieć miejsce coraz częściej w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych w listopadzie. Druga sprawa to możliwa wymiana na stanowisku doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego, co prasa przypisuje przetasowaniom przed majowym spotkaniem Trumpa z Kim Dzong Unem. Punkt wspólny tych dwóch kwestii do nadal umacniający się japoński jen. Zresztą, wątek koreański był ostatnio przedstawiany optymistycznie, ale tak naprawdę to mogą być bardzo trudne negocjacje, jeżeli w ogóle będą mieć miejsce. Bo równie dobrze, Trump i Kim Dzong Un mogą wygłosić swoje racje i rozejść się każdy w swoją stronę. Na wykresie USD/JPY widać, że cały czas opieramy się na złamanej w zeszłym tygodniu linii spadkowej trendu rysowanej od początku roku, ale dzienne wskaźniki zaczynają już negować wcześniejsze pozytywne sygnały. Niemniej wydaje się, że ewentualne zejście poniżej okolic 105,24-105,40 w perspektywie kolejnych dni może nie być łatwe. Z kolei na wykresie koszyka BOSSA USD tydzień możemy zakończyć ponad wsparciem przy 75,95 pkt. To teoretycznie zwiększa szanse na ponowny test okolic 76,93 pkt. (dawne minimum z września), a także możliwość zmierzenia się ze spadkową linią trendu rysowaną od grudnia 2016 r. Dzisiaj w kalendarzu dla USA mamy dane nt. produkcji przemysłowej za luty (godz. 14:15), oraz nastroje konsumenckie Uniw. Michigan, wraz z publikacją marcowych oczekiwań inflacyjnych (godz. 15:00). Oczywiście lepsze dane mogłyby dodać punktów dolarowi, ale słabszy odczyt nadmiernie by mu raczej nie zaszkodził.
Dzisiaj najsłabszą walutą w grupie G-10 jest dolar nowozelandzki. Pretekstem mógł być nieco słabszy odczyt przemysłowego PMI za luty, ale wydaje się bardziej, że inwestorzy po prostu pozycjonują się pod zaplanowane na 21 marca posiedzenie RBNZ. Trudno jednak oczekiwać, aby przekaz miał ulec jakiejś znaczącej zmianie względem tego, co miało miejsce 8 lutego. Więcej na temat kiwi będą mogli Państwo przeczytać w naszym Tygodniku FX. Patrząc na wykres NZD/USD widać, że najbardziej prawdopodobny scenariusz to nadal szeroka konsolidacja 0,7180-0,7430.
Na koniec zerknijmy na EUR/USD. Spadki zatrzymały się na wsparciu przy 1,2295-1,2322 które już wcześniej dawało sobie radę. Opór to okolice 1,2400-1,2420. Szersza struktura może wpisywać się w scenariusz konsolidacji, ale pod spadki. Potwierdzałoby to zachowanie się rynku w dniach 7-8 marca, kiedy była testowana linia trendu wzrostowego rysowana od grudnia. Akceleratorem do ruchu w dół będzie wyraźne wybicie wsparcia przy 1,2295. Wtedy mocnym wsparciem i rejonem w który rynek mógłby celować, byłyby okolice 1,2150.
Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy Domu Maklerskiego BOŚ