Kilka miesięcy później okazuje się, że takowa katastrofa nie będzie widoczna w danych o wzroście gospodarczym za pierwszy kwartał. To dobra informacja dla Polski, gdzie sektor przemysłowy do tej pory przeszedł przez europejski kryzys w przemyśle suchą stopą.
Najnowsze dane o produkcji przemysłowej Niemiec za marzec zaskoczyły pozytywnie, pokazując wzrost w ujęciu miesięcznym na poziomie 0,5 proc. Szczegóły publikacji wskazały na kontynuację wyraźniejszego odbicia w przypadku konsumpcyjnych dóbr trwałych oraz fakt, że odbicie w lutym i marcu było w dużej mierze podyktowane lepszą sytuację w sektorze budowlanym. Dysponując danymi za cały pierwszy kwartał można szacować, że dynamika wzrostu PKB w Niemczech w tym okresie mogła wynieść 0,4-0,5 proc. w ujęciu kwartalnym. Tym samym po dwóch mizernych kwartałach (w ostatnich trzech miesięcach 2018 roku Niemcy o włos uniknęły technicznej recesji) przychodzi odwilż, a ponure wizje sprzed kilku miesięcy z pewnością nie zrealizują się. Owa pozytywna narracja wpisuje się we wstępne odczyty PKB z innych gospodarek strefy euro, które również zaskoczyły pozytywnie. Tym samym nie dość, że w pierwszym kwartale nie ma mowy o kontynuacji spowolnienia, to aktywność gospodarcza uległa wyraźniejszej poprawie (na razie jednak nie możemy zbyt wiele powiedzieć na temat struktury tego wzrostu i jego trwałości). Co więcej, wczoraj poznaliśmy również dane o niemieckich zamówieniach w przemyśle za marzec, które pokazały słabość zamówień krajowych oraz ożywienie zamówień zagranicznych. Ten drugi aspekt może być bardzo istotny z punktu widzenia polskiego przemysłu, który do tej pory nie wykazywał żadnych oznak słabości. Dodać należy, że duża w tym zasługa solidnej absorpcji krajowej, niemniej jednak już w marcu w polskich zamówieniach widoczne było odbicie tychże pochodzących zza granicy. Dane te wydają się spójne z podobnym ożywieniem u naszych zachodnich sąsiadów. Krótko mówiąc, pierwszy kwartał w niemieckiej gospodarce okazuje się nadzwyczajnie dobry, a trend ten widoczny jest również na poziomie całej strefy euro. Są to bez wątpienia optymistyczne informacje dla polskiej gospodarki, która dodatkowo w drugiej połowie roku zostanie wsparta przez impuls fiskalny. W tym miejscu warto również zwrócić uwagę na wczorajsze prognozy Komisji Europejskiej, które wskazały, iż tempo wzrostu PKB w tym roku wyniesie w Polsce 4,2 proc. (3,7 proc. poprzednio). Oczywiście największa w tym zasługa konsumpcji, co nie jest zaskoczeniem, inkorporując zwiększone wydatki w drugiej części roku. Co ciekawe, KE nie wydaje się podzielać optymistycznych prognoz przedstawionych w tegorocznej APK przez MF, widząc deficyt strukturalny sektora rządowego i samorządowego na poziomie 3 proc. PKB w 2020 roku (prognoza MF wskazuje na 1,6 proc.).
Środowy kalendarz nie obfituje w istotne publikacje makroekonomiczne. W godzinach popołudniowych wystąpienie będzie miał prezes EBC Mario Draghi. Przed godziną 9:10 za dolara należało zapłacić 3,8286 złotego, za euro 4,2896 złotego, za funta 4,9962 złotego i za franka 3,7569 złotego.
Arkadiusz Balcerowski
Makler Papierów Wartościowych Analityk Rynków Finansowych XTB