Do eskalacji konfliktu doszło w miniony piątek, gdy USA podniosły cła na chińskie towary o łącznej wartości 200 mld USD w reakcji na, jak to określił prezydent Trump, zerwanie przez stronę chińską porozumienia osiągniętego po kilkumiesięcznych negocjacjach. W takich nastrojach – co naturalne – na wartości traciły bardziej ryzykowne aktywa, jak chociażby polski złoty, choć tu – wzorem poprzednich miesięcy – przestrzeń do osłabienia jest ograniczona. Powodzeniem cieszył się natomiast szwajcarski frank. Kurs EUR/CHF zniżkował do poziomu 1,13, tj. miesięcznego minimum. W tym tygodniu liczę się z wybiciem notowań EUR/PLN powyżej bariery 4,30 i docelową zwyżką do 4,3160. Czynnikiem ograniczającym zwyżkę notowań mogą się okazać krajowe dane o PKB za I kwartał, które poznamy w środę, a które mogą przynieść pozytywną niespodziankę. Na rynkach globalnych kapitał przepływać będzie w stronę tzw. bezpiecznych aktywów, do których wśród walut zaliczają się jen japoński oraz frank szwajcarski, a w przypadku długu obligacje USA i Niemiec. W mojej ocenie silniejsza skala spadku dochodowości towarzyszyć będzie notowaniom amerykańskich papierów dłużnych. Poza dyskontowaniem wzrostu awersji do ryzyka będą one także zyskiwać na wartości ze względu na możliwy wzrost oczekiwań na obniżkę stóp procentowych w USA po fiasku negocjacji handlowych.