Eurodolar odbija, PLN nie notuje istotniejszych zmian. Polska waluta kwotowana jest następująco: 4,2682 PLN za euro, 3,8958 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,9927 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 5,0307 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego dług wynoszą 2,071% w przypadku obligacji 10-letnich.
Pierwsze godziny obrotu w nowym tygodniu przynoszą próbę podbicia nastrojów w Azji. Indeksy oscylują blisko punktu odniesienia, jednak widoczne są również lekkie wzrosty na AUD czy CNH. Dynamika rozprzestrzenia się „wirusa z Wuhan" zaczyna, teoretycznie, spadać, a w Chinach obserwujemy tzw. „soft launch" gospodarki, gdzie część przedsiębiorstw wznawia produkcję (wedle ostatnich doniesień również Tesla) podczas gdy część zezwala na pracę zdalną dla pracowników biurowych. W szerszym ujęciu na rynku brak jest jednak kluczowych ruchów – inwestorzy ciągle czekają na dane z Chin pozwalające oszacować wpływ ostatnich wydarzeń na „globalny łańcuch dostaw". Lokalnie na PLN nie dzieje się zbyt dużo – RPP z poprzedniego tygodnia nie rzutowała znacząco na obrót. Kluczowym wydarzeniem w regionie CEE wydaje się być ostatnia podwyżka stóp przez CNB, która pośrednio przyniosła podbicia podaży na forincie oraz zainicjowała dyskusję wokół wait'n'see RPP.
W trakcie dzisiejszej sesji brak jest istotniejszych wskazań makro z rynku krajowego. Nad ranem poznaliśmy dane dot. CPI i PPI z Chin za styczeń (5,4% oraz 0,1%, czyli nieco powyżej prognoz w ujęciu konsumenckim). Globalny kalendarz makro nie zawiera dziś kluczowych publikacji.
Z rynkowego punktu widzenia nastroje na rynkach uległy lekkiemu wytłumieniu. SPX wyznaczył nowe ATH jednak trudno mówić o wyraźnym zwrocie w kierunku bardziej ryzykownych aktywów – inwestorzy zastanawiają się na ile „wirus z Wuhan" rzutować będzie na perspektywy globalnego wzrostu. Na PLN nie dzieje się zbyt wiele, chociaż widoczne jest podtrzymanie lekkiej presji podażowej.
Konrad Ryczko