Niska zmienność towarzyszyła także pozostałym parom złotowym, z wyjątkiem targanego brexitowymi emocjami kursu GBP/PLN. Dość spektakularne zmiany obserwowaliśmy natomiast na krajowym rynku długu, gdzie doszło do solidnego wypłaszczenia krzywej. Niemal niezmienionej rentowności dwulatki (okolice 0,0 proc.) towarzyszył wyraźny spadek długu o 10-letnim terminie zapadalności (o 7 pkt baz., do 1,25 proc.). Wzrost wyceny skarbowych papierów wartościowych jedynie po części znalazł uzasadnienie w sytuacji rynków bazowych. Spadki dochodowości bundów czy papierów USA były bowiem niewielkie. Trudno jednak wiązać zniżkę rentowności krajowej 10-latki z wczorajszymi informacjami. Tych istotnych bowiem zabrakło. Za taką nie uważam bowiem decyzji BGK o czwartkowym przetargu obligacji. W kolejnych dniach liczę na uspokojenie wszystkich krajowych aktywów. Sprzyjać temu będzie typowy przedświąteczny marazm oraz niska wrażliwość rynków na napływające dane makroekonomiczne. Dynamicznie zmieniające się pod wpływem pandemii otoczenie gospodarcze (zaostrzenia restrykcji w wielu krajach Europy) sprawia, że nawet dane o PMI za grudzień mogą nie wpłynąć na zwiększenie zmienności. Ryzykiem pozostaje co prawda wynik posiedzenia Fedu oraz przebieg negocjacji w sprawie umowy brexitu, ale w obu przypadkach nie spodziewałbym się przełomu.