Rynki obligacji były bardzo wyprzedane. Wzrosty rentowności były bardzo dynamiczne i pomimo ich niskiego poziomu w kontekście historycznym było jasne, że to tempo jest nie do utrzymania. Przed zbliżającym się posiedzeniem EBC (decyzja jutro) część graczy być może uznała, że warto dmuchać na zimne i wyjść z pozycji. W efekcie dolar tracił, a to pozwoliło na odbicie cen złota (powrót powyżej 1700 dolarów za uncję po odbiciu z mocnego wsparcia 1680), a rynki akcji powędrowały jeszcze wyżej – na DAX30 i DJIA30 mieliśmy kolejne rekordy.

Jak dotąd bankierzy centralni przyjęli taktyką werbalnych interwencji, choć można było zauważyć, że ich pewność siebie nieco słabnie. Janet Yellen (obecnie Sekretarz Skarbu, ale przez rynek traktowana jako przedłużenie Fed w ekipie prezydenta Bidena) powiedziała, że gdyby pojawiła się wyższa inflacja są narzędzia aby sobie z nią radzić, choć zapewne (mając na uwadze ile długu musi wyemitować) mówiąc to przechodziły ją ciarki na samą myśl o użyciu tych narzędzi. Ogólnie rzecz biorąc szeroki rynek do problemu podchodzi dość lekko, zakładając, że „będzie dobrze”. Gra toczy się o to, czy przesadny interwencjonizm (szczególnie w USA) nie doprowadzi do szybszego wzrostu inflacji, co oznaczałoby konieczność wcześniejszego zaostrzenia polityki pieniężnej. Dzisiejsze dane o inflacji w USA raczej na to pytanie nie odpowiedzą. „Duże” czeki w USA dopiero mają zacząć być wypłacane, a gospodarki pewnie raczej od kwietnia mocniej się otworzą i to zapewne dopiero dane za kwiecień mogą powiedzieć nam więcej. Dziś (14:30) w USA poznamy dopiero dane za luty. Zatem rynek ma dwa miesiące na gdybanie i wieszczenie różnych scenariuszy, a banki centralne na zaklinanie rzeczywistości.

Z punktu widzenia złotego sytuacja nie wygląda jednak dobrze. Mając na uwadze skalę euforii na rynkach globalnych złoty jest wręcz bardzo słaby, a to oznacza, że ewentualne pogorszenie nastrojów znacznie zwiększa szansę na wyraźne wyjście powyżej poziomu 4,60 za euro. Dziś o 9:45 euro kosztuje 4,5792 złotego, dolar 3,8520 złotego, frank 4,1474 złotego, zaś funt 5,3533 złotego.

łoty po kilku dniach wyraźnego osłabienia łapie oddech. Sprzyja dotarcie do bariery 4,60 na EURPLN oraz wsparcie 1,1840 na parze EURUSD, które przynajmniej na razie zatrzymało umocnienie dolara. O 8:50 euro kosztuje 4,5919 złotego, dolar 3,8647 złotego, frank 4,1378 złotego, zaś funt 5,3628 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
[email protected]