Dolar kontynuuje widoczne wczoraj odbicie na szerokim rynku, co próbuje się wiązać z "niepewnością" dotyczącą dzisiejszego przekazu z FED (komunikat o godz. 20:00, a konferencja prasowa Powella od godz. 20:30). Uwagę zwracają jednak wyraźnie rosnące rentowności amerykańskich obligacji (dla 10-letnich do 1,64 proc. z okolic 1,57 proc. wczoraj rano), co tłumaczy się gorszym przebiegiem wieczornej aukcji 7-letnich papierów. Pytanie jednak, czy dzisiejszy przekaz z FED nie doprowadzi do dalszego przyspieszenia tego ruchu, o ile oczywiście nie pojawi się większy popyt na dług ze strony Treasury (jak to bywało w ostatnich tygodniach). Indeksy na Wall Street pozostają stabilne przy ostatnich szczytach, a wyniki technologicznych gigantów (Google'a i Microsoftu) wypadły nieźle. Pytanie jednak, czy nie zacznie zaznaczać się presja ze strony rosnących rentowności. W nocy ze środy na czwartek (godz. 3:00) zaplanowano też wystąpienie prezydenta Bidena, który ma oficjalnie skierować do Kongresu prośbę o legislację ustaw dotyczących wydatków infrastrukturalnych w kwocie minimum 1,8 bln USD, a także kwestii podwyżki minimalnej stawki płacy godzinowej do 15 USD, co było wcześniej przedmiotem obietnic ze strony Demokratów. Tyle, że teraz to wszystko może zacząć bardziej uwypuklać obawy związane z nadmiernym deficytem USA i zachowaniem się rynku długu.
Dzisiaj najgorzej radzi sobie dolar australijski i nie tylko ze względu na umiarkowany risk-off na rynkach, jak miało to miejsce wczoraj. Mocnym rozczarowaniem okazały się wyjątkowo słabe dane nt. inflacji CPI w Australii za I kwartał, które konserwują dotychczasową ultra-luźną politykę RBA.
W temacie pandemii mamy nieco lepszą narrację - dynamika zakażeń w Indiach wyraźnie hamuje, a w Europie coraz głośniej mówi się o planach odmrażania gospodarek przed wakacjami. Nadal pewną zagadką jest zachowanie się mutacji B.1.617 w relacji z dostępnymi szczepionkami, ale rynek pozytywnie przyjął wczorajsze doniesienia Pfizera o pracach nad lekiem na COVID, który ma hamować jego pierwsze objawy i trafić do sprzedaży być może jeszcze w końcu tego roku.
EURUSD - coraz trudniej będzie bronić rejonu 1,2060?
Wykres dzienny EURUSD