Zła sytuacja epidemiczna w kilku krajach azjatyckich, a także pogarszająca się sytuacja w części europejskich krajów, ponownie budzi obawy o przyszłość. Tam, gdzie wzrost zakażeń wariantem Delta nabiera tempa, przywracane są restrykcje, a wraz z nimi rodzi się pytanie o skalę odbicia gospodarczego. Coraz wyraźniej widoczny nawrót pandemii zbiegł się z obniżką stopy rezerw obowiązkowych w Chinach, co dodatkowo wystraszyło inwestorów. Ruch Ludowego Banku Chin wywołał bowiem po pierwsze obawy o słabnące tempo wzrostu gospodarczego, a po drugie zrodził pytanie o to, czy podobna sytuacja nie będzie mieć miejsca w innych krajach. Niewątpliwie Delta, tudzież inne mutacje koronawirusa, mogą do takich sytuacji doprowadzić. Obawy o koniunkturę przekładają się na notowania aktywów. Poniedziałkowa sesja przyniosła spadki rentowności obligacji na rynkach bazowych, do ok. 1 pkt baz. w Niemczech i do ok. 2 pkt baz. w USA. W obydwu przypadkach większe spadki notowane były na długim końcu krzywej. Ponadto w przedziale 1,1840–1,1880 utrzymywały się notowania EUR/USD. W Polsce poza czynnikami globalnymi na krajowe aktywa wpływ miały także czynniki lokalne. Piątkowa konferencja prezesa NBP raz jeszcze potwierdziła, że zacieśnianie polityki monetarnej rozpocznie się najwcześniej jesienią br. i że w pierwszym kroku będzie to ograniczenie skupu obligacji, a dopiero w drugim podwyżki stóp. Rentowność SPW spadła w poniedziałek o 1–3 pkt baz., kurs EUR/PLN zaś wzrósł w okolice 4,56. ¶