Nowy tydzień zaczynamy od słabszego dolara, co pośrednio obserwowaliśmy jeszcze w piątek po południu. Rynki zostały zaskoczone kolejnymi słabszymi danymi Departamentu Pracy USA - we wrześniu przybyło zaledwie 194 tys. etatów w sektorze pozarolniczym, chociaż sytuację nieco ratowała rewizja w górę (do 366 tys. etatów) danych za sierpień, oraz wyraźniejszy spadek stopy bezrobocia (do 4,8 proc.). Tak czy inaczej to dowód na to, że amerykański rynek pracy pozostaje zagadką (teoretycznie spora część firm zgłasza niedobór pracowników) dla decydentów w FED, którzy będą w listopadzie rozważać decyzję o rozpoczęciu taperingu (redukcji miesięcznej skali skupu aktywów). Nie jest jednak tak, że oczekiwania w tym względzie gremialnie przesunęły się na grudzień. Wydaje się, że niejasna sytuacja na rynku pracy może bardziej wpływać na oczekiwania wobec terminu pierwszej podwyżki stóp procentowych, niż spekulacje wokół redukcji QE. Na to wskazywałoby zachowanie się rentowności treasuries, gdzie nadal widać wyraźny trend wzrostowy (dla papierów 10-letnich jesteśmy powyżej bariery 1,60 proc.). To napędza dalsze zwyżki USDJPY, ale już nie pomaga dolarowi na szerokim rynku, gdzie inwestorzy zdają się dostrzegać, że inne banki centralne mogą być bardziej zdecydowane w działaniach, niż FED.
W grupie liderów FX są dzisiaj Antypody (mimo, że w przypadku NZD pewien niepokój mogą budzić dane o wzroście zakażeń COVID, co może postawić pod znakiem zapytania proces luzowania obostrzeń w Nowej Zelandii), oraz funt. Brytyjską walutę wspierają doniesienia, jakoby strona unijna miała być skłonna do pewnych ustępstw w temacie protokołu irlandzkiego (chociaż za kilka dni okaże się na ile satysfakcjonują one Brytyjczyków), ale istotniejsze mogą być komentarze szefa BOE (Bailey), oraz jednego z członków Banku (Saunders). Pierwszy przyznał, że wysoka inflacja wywołuje coraz większe obawy, a drugi dodał, że podwyżka stóp może mieć miejsce wcześniej, niż zakłada to rynek (zwrócił uwagę, że rynek wycenia tylko 50 proc. szans na grudzień). Pytanie jednak na ile decydenci będą chcieli iść w mocno "jastrzębi" przekaz, skoro pojawiają się doniesienia o możliwym wstrzymaniu produkcji w branżach dotkniętych przez horrendalne wzrosty cen gazu. Zwyżki kontynuuje też dolar kanadyjski, którego w piątek wsparły lepsze odczyty z rynku pracy, a dzisiaj doniesienia z rynku surowców (ceny ropy WTI naruszyły barierę 80 USD za baryłkę). Warto jednak dodać, że wzrosty mogą być mniej wiarygodne ze względu mniejszą płynność za sprawa dnia wolnego w Kanadzie.
EURUSD - Retoryka EBC nie sprzyja odbiciu
Słabsze dane Departamentu Pracy USA nie doprowadziły do wyraźniejszego odbicia EURUSD, nadal mamy problemy przy okolicach oporu 1,1561. Dolar zaczyna być selektywny, gdyż rynek nie jest całkowicie przekonany, że FED przesunie tapering na grudzień mimo słabszych danych. Ale i też nie brak opinii, że warto postawić na te waluty, których banki centralne mogą być bardziej zdecydowane w działaniach zmierzających do zacieśnienia polityki. Nie można tego powiedzieć o EBC, który nie tak dawno informował o pracach nad nowym programem skupu aktywów, który miałby zastąpić (!) wygasający wiosną 2022 r. program PEPP. Oczywiście nie jest powiedziane, że rynek zacznie za pewien czas podważać "gołębie" nastawienie banku centralnego, ale na razie takie podejście będzie ważyć na notowaniach wspólnej waluty.
Wykres dzienny EURUSD