Ostatnie lata nie były łaskawe dla firm przewożących towary koleją w Polsce. Wystarczy zauważyć, że spadki w branży utrzymują się od wielu lat. – Tymczasem transport samochodowy rośnie z roku na rok. W 2005 r. jego udział w łącznych przewozach towarów wynosił wg GUS niecałe 76 proc., a w 2015 r. wzrósł do 83,5 proc. – podaje Maciej Libiszewski, prezes PKP Cargo. Jego zdaniem powoduje to, że obok rosnącej emisji spalin mamy do czynienia ze wzrostem tzw. kosztów zewnętrznych transportu z powodu wypadków drogowych i zatorów. Drogami wozi się w Polsce prawie dwa razy więcej towarów niż np. we Francji, choć długość autostrad i dróg szybkiego ruchu jest u nas cztery razy krótsza. – Strategia rozwoju transportu zakłada, że w 2030 r. drogami w Polsce może być przewiezionych o 470 mln ton towarów, a koleją o 53 mln ton ładunków więcej niż w 2015 r. – twierdzi Libiszewski. To spowoduje, że dysproporcje między oboma segmentami tylko się pogłębią.
Konieczny jest wzrost średniej prędkości
W ocenie PKP Cargo podstawowym warunkiem zmiany spadkowego trendu w przewozach koleją jest zmiana podejścia do konkurencji wewnątrzbranżowej. Powinny być zwłaszcza wyrównane głębokie dysproporcje w korzystaniu z infrastruktury drogowej i kolejowej. – Dziś ciężarówka za stosunkowo niewielką opłatę ma dostęp do kilku tysięcy kilometrów płatnych dróg. Kolej płaci za każdy przejechany po torach kilometr, nie licząc dodatkowych opłat na rzecz zarządcy infrastruktury – informuje Libiszewski. Liczy, że Komisja Europejska poprze wzrost opłat za dostęp do dróg kołowych, a polski rząd spełni zapowiedź, że systemem opłat zostanie objęta większa ilość krajowych dróg. W efekcie powinno to dać kolei większe szanse w konkurencji z transportem samochodowym.
Rozwojowi przewozów kolejowych powinien też sprzyjać wzrost średniej prędkości i poprawa punktualności pociągów. – Ma to ścisły związek z nabierającymi tempa dużymi inwestycjami infrastrukturalnymi na kolei, finansowanymi w bieżącej perspektywie unijnej – uważa Libiszewski. Dodaje, że dzięki temu powinny się skończyć lub być znacznie ograniczone uciążliwe i kosztowne dla przewoźników objazdy.
PKP Cargo podaje, że począwszy od kwietnia 2016 r. grupie udało się odwrócić trend spadkowy w przewozach i systematycznie zwiększać udział w rynku mierzony tzw. pracą przewozową. Jak będzie w tym roku? – Poziom kolejowych przewozów towarowych jest ściśle uzależniony od kondycji gospodarki w najbardziej znaczących dla Polski sektorach przemysłu, tj. górnictwie, hutnictwie i budownictwie, ale również przemyśle chemicznym, drzewnym oraz motoryzacyjnym. Dlatego od sytuacji, jaka będzie w tych sektorach w 2017 r., będzie zależeć wielkość przewozów, jakie w tym okresie zrealizuje spółka – mówi Libiszewski. Dodaje, że wpływ na tegoroczne wyniki PKP Cargo będzie miała też sytuacja w światowej gospodarce oraz koniunktura na poszczególnych rynkach, wzrost gospodarczy i poziom inwestycji infrastrukturalnych w Polsce oraz tempo wydatkowania środków unijnych.
Spółka wzrostu przewozów oczekuje w tym roku przede wszystkim w segmencie materiałów budowlanych, w tym głównie kamienia. – W przewozach rudy zakładamy powrót do poziomu notowanego w 2015 r., tj. przed spadkiem związanym z przestojami remontowymi u kilku kluczowych klientów spółki, oraz wzrost produkcji metali – twierdzi prezes PKP Cargo. Zakłada też rozwój przewozów intermodalnych (dotyczący najczęściej kontenerów).