Na ostatnich sesjach akcje PKP Cargo były notowane po kursach najniższych od prawie trzech lat. W środę tuż po otwarciu notowań ciągłych kurs spadał nawet o 3,7 proc., osiągając wartość zaledwie 33,85 zł. Ostatnio walorami spółki handlowano po takich cenach na początku sierpnia 2016 r.
Malejące przewozy
Powodem odwrotu inwestorów od papierów PKP Cargo są niewątpliwie pogarszające się warunki prowadzenia biznesu. Chodzi zwłaszcza o spadające w Polsce kolejowe przewozy towarów, czyli ten obszar działalności, z którego grupa kapitałowa uzyskuje największe przychody i zyski. W I półroczu jej pociągi przewiozły około 50 mln ton towarów, co oznaczało spadek o 7,8 proc. w ujęciu rok do roku. Z kolei tzw. praca przewozowa wyniosła 12,6 mld tkm (tonokilometry) i była niższa o 10,4 proc. niż rok temu.
Sytuacja na rynku kolejowych przewozów towarowych w Polsce pogarsza się już od siedmiu miesięcy z rzędu. – Główne powody takiej sytuacji to spadek przewozów kruszyw, węgla kamiennego oraz rud i wyrobów metalowych. Cały rynek kolejowy odczuwa skutki wstrzymania lub opóźnienia części dużych inwestycji infrastrukturalnych, gdyż to odbija się na wielkości przewożonego kamienia – mówi Czesław Warsewicz, prezes PKP Cargo.
Dodaje, że kolejarze wożą też mniej węgla, bo elektrownie i elektrociepłownie mają jeszcze spore zapasy surowca, a ponadto część bloków energetycznych jest w remontach. – Na naszą niekorzyść działa też zmniejszenie produkcji przez branżę stalową, bo wozimy mniej rud metali oraz wyrobów gotowych – twierdzi Warsewicz.
Strata netto
Spadek przewozów towarowych wprost przekłada się na kondycję PKP Cargo. Ze wstępnych danych za I półrocze wynika, że w tym czasie grupa zanotowała 2,45 mld zł przychodów z działalności operacyjnej i 49,3 mln zł czystego zarobku. W ujęciu rok do roku spadły odpowiednio o 2,5 proc. oraz o 44,9 proc. Ponadto grupa zanotowała 450,1 mln zł zysku EBITDA, co oznaczało jego wzrost o 6,5 proc. Na ten rezultat duży dodani wpływ miał jednak sposób, w jaki księgowano aktywa grupy.