Gry w zeszłym roku były najsłabszym sektorem na giełdzie, ale zarządy studiów na wynagrodzenia narzekać nie mogą. Największa kwota – ponad 25 mln zł – przypada na prezesa Ten Square Games Macieja Zużałka. Wzrosła o 35 proc., a wynagrodzenie całego zarządu ponaddwukrotnie – do 41,7 mln zł. Nie szło to w parze z wyceną studia, która w 2021 r. stopniała o ponad jedną trzecią, a w tym roku nadal zniżkuje.

Lwią część wynagrodzenia szefa TSG stanowi program motywacyjny oparty na akcjach. Przypada na niego ponad 24 mln zł, a wynagrodzenie stałe to około 0,8 mln zł. O połowę niższe jest ono w przypadku szefa CD Projektu Adama Kicińskiego. Natomiast do niego też dochodzi część zmienna. Ta należna za 2021 r. wyniosła 4,4 mln zł (a wypłacona w 2021 r., ale należna za 2020 r. przekroczyła 24 mln zł).

Czytaj więcej

Producenci gier dopieszczają swoich menedżerów

Zeszłoroczne łączne wynagrodzenie prezesów pięciu największych pod względem kapitalizacji krajowych studiów notowanych na GPW wynosi prawie 32 mln zł. Mniej niż 1 proc. tej kwoty przypada na Krzysztofa Kostowskiego z PlayWaya. W 2021 r. zainkasował 104 tys. zł, a cały zarząd 198 tys. zł. Rok wcześniej było to odpowiednio: 101 tys. zł oraz 195 tys. zł. – Moja pensja to przekaz dla prezesów spółek z naszej grupy, aby pamiętać, że celem jest zarabianie na grach, a nie tylko na prowadzeniu firmy – mówi Kostowski. Dodaje, że wielu prezesów z grupy PlayWay i autorów gier zacisnęło pasa. – Tworzyli w ograniczonym budżecie, a dziś posiadają akcje warte miliony lub jako współautorzy czerpią pokaźne zyski z udziałów w zyskownych grach – dodaje szef PlayWaya, kontrolujący 40,9 proc. jego akcji. W przypadku niektórych studiów, jak np. w PlayWayu, sporym bonusem do pensji jest dywidenda. .07