– I kwartał pokazał, że rośniemy bardzo szybko. Również wyniki za II kwartał będą bardzo dobre – zapewnia Sebastian Łękawa, prezes SMT Software. W pierwszych trzech miesiącach firma świadcząca usługi programistyczne i outsourcingowe miała 2,8 mln zł obrotów (wzrost o ponad 55 proc.) i 240 tys. zł zysku netto wobec 3,6 tys. zł rok wcześniej.
Łękawa uważa, że kryzys w branży już się skończył. – Rozmowy z klientami są znacznie łatwiejsze niż rok temu. Wkrótce powinniśmy poinformować o kilku dużych umowach – zapowiada. SMT Software wiąże szczególnie duże nadzieje z autorskim systemem Satis, który służy do lokalizacji pojazdów i identyfikacji klientów. Inwestycja w Satis została częściowo sfinansowana z dotacji unijnej. Kilka dni temu firma pochwaliła się zdobyciem kolejnego kontrahenta na aplikację, tym razem ze Szwajcarii.
– Dzięki Satisowi chcemy zmienić model funkcjonowania naszej firmy na bardziej usługowy. Mając własny produkt, możemy czerpać stabilne przychody z utrzymania systemu i opłat abonamentowych. Po osiągnięciu odpowiednio dużej liczby klientów zyski z tego typu działalności rosną geometrycznie – wyjaśnia prezes.
Jego zdaniem w dłuższej perspektywie, być może już w 2012 r., SMT Software może osiągać nawet 20-proc. rentowność operacyjną.