Zdaniem prezesa Macieja Wieczorka oferta Mabionu przełamuje dotychczasowy schemat inwestycyjny na NewConnect.

– Dotychczas na tym rynku dominowali inwestorzy indywidualni. Tymczasem dwie trzecie naszych akcji objęło sześć funduszy inwestycyjnych, co pokazuje, że akceptują większe ryzyko i kilkuletnią perspektywę inwestycyjną, jeśli uznają, że spółka ma odpowiedni potencjał wzrostu – mówi prezes. – Pozyskane pieniądze przeznaczymy na rozszerzenie skali produkcji leków przeciwnowotworowych do badań klinicznych, które zaczynamy w przyszłym roku na grupie kilkuset pacjentów – dodaje.

Założyciele i główni akcjonariusze Mabionu – firmy Polfarmex, Celon Pharma, Genexo i IBSS Biomed (łącznie mają 66 proc. akcji) dokupili w ofercie prywatnej akcje za 2,5 mln zł (cena wynosiła 12 zł). Zobowiązali się, że przez trzy lata nie sprzedadzą walorów. Mogą to zrobić, jeżeli spółka ruszy wcześniej ze sprzedażą któregoś ze swoich leków lub wejdzie na główny rynek z kolejną emisją.

Na razie planuje taki krok na drugi kwartał 2012 r. – Chcemy pozyskać wówczas 50 – 80 mln zł, których będziemy potrzebować na poszerzenie badań. Wielkość emisji uzależniona jest od tego, ile środków dostaniemy z funduszy unijnych na nasze projekty, a także od kursów walut – mówi Wieczorek. W listopadzie 2009 r. firma złożyła dwa wnioski do PARP o dofinansowanie na kwotę 78,9 mln zł.

Dwa pierwsze leki Mabionu – na chłoniaka i raka piersi – mają trafić na rynek w 2013 – 2014 r. Na ich rozwój spółka potrzebuje ok. 120 mln zł. Światowy rynek każdego z tych preparatów wart jest 5 – 6 mld euro rocznie. W Polsce rynek leków na chłoniaka wart jest ok. 100 mln zł, a na nowotwory piersi ok. 145 mln zł. Spółka pracuje nad kolejnymi preparatami onkologicznymi, które chciałaby wprowadzić do obrotu dwa lata później. Zakłada, że w 2020 r. uzyska 1,4 mld zł przychodów. W ciągu dwóch – trzech lat może zarabiać dodatkowo kilka milionów złotych rocznie, udostępniając innym technologie wytwarzania rekombinowanych białek.