Weekendu potrzebowała duńska grupa GN Store Nord, właściciel 75 proc. udziałów DPTG, aby zareagować na brak zapłaty blisko 1,6 mld zł od Telekomunikacji Polskiej. Zgodnie z orzeczeniem arbitrów, którzy na początku miesiąca rozstrzygnęli pierwszą fazę sporu między DPTG a TP, polska firma miała to zrobić w ciągu 14 dni od orzeczenia. TP tego nie zrobiła, tłumacząc, że nie działałaby dla dobra akcjonariuszy, gdyby nie wykorzystała wszelkich środków prawnych, aby się ustrzec przed – jej zdaniem za wysoką – zapłatą.
[srodtytul]Gotowi do egzekucji [/srodtytul]
W poniedziałek, wiedząc już, że ich konto nie zostało zasilone, Duńczycy wydali komunikat, zapowiadając, że rozpoczną postępowanie egzekucyjne i będą dochodzili swoich praw, w tym zapłaty przed warszawskim Sądem Okręgowym. Chcą zrobić to szybko.
– Postępowanie egzekucyjne oznacza tyle, że uruchomimy proces prawny mający na celu zajęcie aktywów Telekomunikacji Polskiej, zamiennych na gotówkę części jej majątku, stanowiących ekwiwalent kwoty, którą spółka powinna nam wypłacić – wyjaśnia Mikkel Danvold odpowiedzialny za relacje inwestorskie w GN Store Nord. Nie powiedział, na które aktywa TP zasadza się reprezentowana przez niego firma. Podkreślał, że chodzi o elementy majątku, które łatwo jest spieniężyć. GN nie rozumie, dlaczego TP nie przelała pieniędzy, biorąc pod uwagę, że strony sporu zgodziły się respektować decyzję arbitrów. – Mamy nadzieję, że polski system sądowniczy potwierdzi w ciągu kilku miesięcy, że TP miała taki obowiązek – dodał Danvold.
[srodtytul]TP nie ujawnia strategii [/srodtytul]