– Prowadzimy postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Badamy też inne wątki – mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF. Nie zdradza szczegółów.

W drugiej połowie 2010 r. kontrolę nad C&C Energy przejęły firmy powiązane z małżeństwem Paszyńskich. Texass Ranch i Amentum Holdings, obejmując papiery nowej emisji C&C Energy (płaciły gotówką i aportami gruntowymi), osiągnęły 68,84-proc. próg w kapitale i głosach giełdowej firmy.?Mimo to w ciągu trzech miesięcy po rejestracji podwyższenia kapitału (termin minął 3 lutego) nie ogłosiły wezwania na 100 proc. papierów C&C Energy.

Według mniejszościowych akcjonariuszy firmy, w tym Komputronika, oznacza to, że nowi właściciele C&C Energy stracili prawo do wykonywania głosów z posiadanych akcji. Stanowisko to podzielił w kwietniu Sąd Okręgowy w Warszawie, który z powództwa Bogdana Zalewskiego (jeden z udziałowców) badał sprawę. Przedstawiciele Texass Ranch i Amentum twierdzą, że nie doszło do naruszenia obowiązków, bo należące do nich papiery C&C Energy nie zostały dopuszczone do obrotu giełdowego.

W tym tygodniu poznański Sąd Apelacyjny, jak wynika z informacji „Parkietu", na wniosek Contanissimo (podmiot zależny Komputronika) zdecydował o ustanowieniu zabezpieczenia na majątku Texass Ranch (nieruchomościach zlokalizowanych na Pomorzu Zachodnim) na kwotę 48,7 mln zł. Contanissimo domaga się od Texass Ranch (na podstawie posiadanej opcji), zgodnie z podpisaną przeszło rok temu umową inwestycyjną, odkupienia 18,3 mln akcji C&C Energy po 2,66 zł. Na parkiecie papiery giełdowej spółki kosztowały w środę 0,32 zł.

Przedstawiciele Texass Ranch utrzymują, że zapis umowy inwestycyjnej w punkcie dotyczącym opcji nie obowiązuje, bo już kilka miesięcy temu został jednostronnie przez firmę (oraz Halinę Paszyńską) wypowiedziany.